Do Klingenthal Polacy pojechali w odświeżonym składzie: bez Aleksandra Zniszczoła i Kamila Stocha, których zastąpili Maciej Kot oraz Andrzej Stękała. Już podczas piątkowych treningów podopieczni Thomasa Thurnbichlera zaprezentowali się obiecująco, a potem w komplecie zakwalifikowali się do sobotniego konkursu. Dalej było już trochę gorzej. Kot, Stękała i Wąsek pożegnali się z zawodami po pierwszej serii. Z kolei Piotr Żyła i Dawid Kubacki mieli okazję zaprezentować się w finale. Ostatecznie skończyli kolejno na 11. i 15. miejscu, co pozostawiło uczucie niedosytu zwłaszcza w przypadku "Wewióra", który po pierwszym skoku zajmował 7. pozycję. Zawodnik nie krył rozczarowania. W niedzielę pojawiła się okazja do rehabilitacji. Pięcioro naszych reprezentantów zasiadło na belce startowej, by spróbować wywalczyć awans do drugiego konkursu. Sztuka udała się czworgu z nich. Maciej Kot został bowiem zdyskwalifikowany. Piotr Żyła wściekły, teraz wydaje ważny komunikat po konkursie w Klingenthal. To koniec wątpliwości Wyniki kwalifikacji do niedzielnego konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich w Klingenthal Kwalifikacje rozpoczęto z 13. belki startowej. Jako pierwszy z polskiej ekipy swoich sił próbował Andrzej Stękała, który przy korzystnym wietrze pod narty poszybował na odległość 125 metrów, co dało mu 34. lokatę i awans do zawodów głównych. Słabiej spisał się Maciej Kot, który skoczył na 114 metrów. Otrzymał za to rekompensatę za gorsze warunki. Jednak to na nic się zdało, Polak został zdyskwalifikowany ze względu na nieprzepisowy kombinezon. Podobny los spotkał Amerykanina Erika Belshawa. Na krótko przed próbą Pawła Wąska skorygowano położenie belki. 24-latek oddał skok na 118,5 m przy niespełna punktowej rekompensacie za wiatr. Dzięki temu o włos wyprzedził kolegę z pokoju, Stękałę i zajął 33. miejsce. Pewni awansu mogli być również Dawid Kubacki (125 m, 14. miejsce) i Piotr Żyła (127,5 m, 11. lokata). Przed skokiem Halvora Egnera Graneruda (121 m) dość mocno rozszalał się wiatr, podmuchy odnotowywano z różnych stron skoczni. Potem jeszcze kilkukrotnie z tego samego powodu trzeba było chwilowo przerywać rywalizację. Ostatecznie sytuacja nieco się uspokoiła. Kwalifikacje wygrał Ryoyu Kobayashi (131,5 m). Otrzymał za to czek na kwotę 3 tysięcy franków szwajcarskich. Drugi był Manuel Fettner (131,5 m), a trzeci Domen Prevc (134 m). Początek konkursu głównego zaplanowano na niedzielę 10 grudnia na godzinę 16.00. Transmisje telewizyjne w TVN i Eurosporcie, online live stream: Polsat Box Go, Player. Tekstowe relacje na żywo w Interii Sport. Miało być fatalnie, a jednak nie jest źle. Świetne wieści z Klingenthal