W czwartek na skoczni im. Paula Ausserleitnera padał deszcz. To jednak nie przeszkodziło Pawłowi Wąskowi. Powód był zupełnie inny. - Po wyjściu z progu nie wyszła mi narta. To błąd, jakie zdarzał mi się już w Innsbrucku, gdzie odbicie leciało do przodu. Wtedy narta nie pracuje za progiem i wtedy czuję tak, jakby jej nie było - tłumaczył Wąsek. Rywalem skoczka z Ustronia będzie w piątek Austriak Jan Hoerl, który znajduje się kilka pozycji wyżej od Polaka w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni. Z Bischofshofen - Tomasz Kalemba, Interia Sport