W pełnym sezonie ostatnim polskim zawodnikiem, który wygrał dwa konkursy z rzędu Letniego Grand Prix w skokach narciarskich, był Kamil Stoch. Miało to miejsce w 2018 roku. Nasz mistrz zwyciężył wówczas nawet w trzech konkursach z rzędu. Najpierw triumfował w Wiśle, by potem stawać na najwyższym stopniu podium jeszcze w Hinterzarten i Einsiedeln. Dawid Kubacki był też do tej pory jedynym polskim zawodnikiem, który wygrał dwa konkursy w jeden weekend LGP. Trzeba jednak dodać, że podwójne zawody latem w jednym miejscu są rzadkością. Paweł Wąsek show w Rasnovie. Rumunia szczęśliwa dla polskich skoczków, kapitalny konkurs Niebezpieczna sytuacja na skoczni. Paweł Wąsek wyszedł z opresji i wygrał Teraz dokonał tego Paweł Wąsek. Nasz skoczek już w Wiśle wysłał sygnał, ze jego dyspozycja idzie w górę. Oddawał przede wszystkim bardzo równe skoki i podkreślał, że jest na czym budować. W Rasnovie w zawodach, które miały jeszcze gorszą obsadę, niż te wiślańskie, zbudował jednak dwie wygrane. To na pewno solidny fundament przed zimą. - Skakałem ostatni w serii finałowej, ale nie odczuwałem z tego powodu większego stresu. Na pewno nabrałem też pewności po sobotnim konkursie i to mi pomogło. Z drugiej strony wiedziałem, że wzrosły też oczekiwanie wobec mnie - dodał. Polak jest teraz wiceliderem klasyfikacji generalnej LGP. Przed nim jest tylko Włoch Alex Insam, który wyprzedza Wąska o 10 punktów. Z naszym skoczkiem dwóch znakomitych zawodników - Austriak Stefan Kraft i Norweg Marius Lindvik, którzy mają do Polaka 63 pkt. straty. - Bardzo mnie to cieszy, że jestem tak wysoko w klasyfikacji generalnej LGP. Byłoby super utrzymać się na podium do ostatniego konkursu. Nie skupiam się jednak na tym, bo dla mnie głównym celem na lato jest jak najlepsze przygotowanie się do sezonu zimowego. To wtedy mam osiągać największe sukcesy - przyznał Wąsek. Przed skoczkami jeszcze trzy konkursy LGP. Najpierw zawodników czekają dwudniowe zmagania w Hinzenbach (28-29 września), a potem jeszcze rywalizacja w Klingenthal (5 października).