Paweł Wąsek dobrze rozpoczął sezon Pucharu Świata, bo przez kilka tygodni regularnie punktował, co jakiś czas plasując się w drugiej dziesiątce zawodów. Nieco gorzej poradził sobie w Bischofshofen, gdzie był dopiero 42. oraz w pierwszych dwóch dniach rywalizacji w Sapporo. Najpierw nie awansował do drugiej serii, a następnego dnia dość pechowo przepadł w kwalifikacjach. Puchar Świata. Paweł Wąsek skupia się na treningu <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-wielkie-odrodzenie-japonskiego-giganta-wpadka-dawida-kubacki,nId,6548902">Wąsek do czołowej trzydziestki wrócił podczas niedzielnej, loteryjnej rywalizacji na Okurayamie</a>. Zajęcie 26. miejsca to jednak prawdopodobnie za mało, by przekonać do siebie Thomasa Thurnbichlera i wiele wskazuje na to, że 23-latka nie zobaczymy w trakcie najbliższego weekendu w Kulm. "W Japonii widoczki ładne, ale moje skoki nie do końca. Teraz czas na spokojny trening w Polsce" - napisał w mediach społecznościowych. Paweł Wąsek w warsztacie Co zaskakujące, Wąsek po powrocie z Kraju Kwitnącej Wiśni nie zdecydował się na odpoczynek, o czym poinformował na Instagramie. "Odpoczynek po ponad 30-godzinnej podróży z Japonii? A na co to komu" - żartował, dołączając materiał z warsztatu samochodowego. Na nagraniu widać, jak Wąsek naprawia samochód. 23-latek znany jest z resztą z zamiłowania do aut, co kilka lat temu przyznał w rozmowie z portalem Skijumping.pl. Pytany o wymarzony dom wskazał, że byłby to "dom nad miastem, bardziej na wzgórzu niż wysoko w górach, z dużym podziemnym garażem wypełnionym sportowymi samochodami".