Paweł Wąsek w pierwszej serii konkursu w Engelbergu okazał się najlepszy z Polaków. Poszybował na odległość 131,5 m. Czy to był jego najlepszy dotychczas skok w Pucharze Świata? - To musicie przegadać z trenerami, oni są od oceniania skoków - odpowiedział Wąsek w rozmowie z reporterem Eurosportu. - W pierwszej serii miałem też trochę szczęścia do warunków, więc w telewizji skok mógł wyglądać lepiej niż w rzeczywistości. W drugiej serii były dużo cięższe warunki i nie wiem do końca, co się stało. ZOBACZ TEŻ: Michal Doleżal podjął ważną decyzję tuż po konkursie Tuż przed drugą próbą Wąsek został na moment cofnięty z belki. Czy to mogło zaważyć na tym, że tym razem lądował krócej? Tym razem uzyskał tylko 117,5 m.- Nie wiem, ciężko mi powiedzieć, czy to mogło mieć wpływ na końcowy wynik. Wiadomo, że zawsze jest inne myślenie, jak człowiek od razu nie może oddać skoku. Niemniej starałem się zachować koncentrację - zapewnia Wąsek. Skoki narciarskie. Engelberg. Paweł Wąsek: Stać mnie na rywalizację w PŚ - Nawet w piątek miałem lekki niedosyt, bo skręciło mnie po wyjściu z progu i zacząłem się denerwować. Tym bardziej po sobocie. Dziś poczułem trochę luzu i ulgi, bo jednak dalej to funkcjonuje i stać mnie na rywalizację w Pucharze Świata - dodał polski skoczek. CZYTAJ RÓWNIEŻ: Niemiec liderem w Pucharze Świata, awans Kamila StochaNie mogło zabraknąć pytania o udział w Turniej Czterech Skoczni. - Mam nadzieję, że wezmę w nim udział, nigdy nie byłem. Bardzo bym chciał tam pojechać, ale decyzja należy do trenerów. Mam nadzieję, że zobaczymy się w Oberstdorfie - zakończył Wąsek. Art, UKiCZYTAJ TEŻ: Kamil Stoch po konkursie w Engelbergu: Żal mi tego dnia Piotr Żyła: Miałem noty jak paralityk