W rywalizacji w Wiśle, zaliczanej do PolSKIego Turnieju, Paweł Wąsek zajął 21. miejsce. Wprawdzie z trudem awansował do serii finałowej, bo po pierwszym skoku zajmował 28. miejsce, ale w drugiej uzyskał 16. wynik, co dało mu awans na 21. pozycję. Wcześniej w serii próbnej miał 15. wynik. To pokazuje, że skoczek z Ustronia ma już chyba za sobą problemy. Wciąż jeszcze brakuje u niego błysku i odpalenia naprawdę bardzo dobrych skoków, ale trzeba przyznać, że w jego wypadku jest już przyzwoicie. Konsternacja na konferencji w Wiśle. Ryoyu Kobayashi znowu dał pokaz Paweł Wąsek chce iść w górę. Ma powody ku temu, by tak myśleć Jeżeli wywalczy jeszcze punkty PŚ w środowym konkursie w Szczyrku (17 stycznia, godz. 17.30), wówczas zanotuje drugą najdłuższą w swojej karierze serię z miejscem w "30". - Konkurs w Wiśle był bardzo trudny, bo wiatr naprawdę mieszał. Niby wartości punktowe za wiatr nie były duże, ale jednak przeliczniki nie do końca oddają to, co dzieje się na skoczni, a wiało z każdej strony. Tym bardziej cieszę się, że dobrym skokiem, w którym trafiłem na warunki, mogłem zakończyć konkurs w Wiśle - mówił Wąsek. Teraz skoczkowie przenoszą się na premierowe w Pucharze Świata skoki do Szczyrku. To obiekt doskonale znany Polakom, bo często mają tam zgrupowania. - Ta skocznia jest przez nas obskakana i to może być nasz atut - przyznał 24-latek.