Początek sezonu nie należał do reprezentantów Polski. W sześciu dotychczasowych konkursach podopiecznym trenera Thomsa Thurnbichlera nie udało się jeszcze uplasować w czołowej dziesiątce. Engelberg to jednak lubiana przez Polaków skocznia. Wygrywali tu przecież: Adam Małysz, Stoch czy Kubacki, który uczynił to nawet przed rokiem. Piątkowe kwalifikacje przebrnęło czterech "Biało-Czerwonych". Najlepszy był Żyła, który zajął siódme miejsce. Kubacki był 21., Stoch 22, a Wąsek 29. Odpadł 54. Maciej Kot. W sobotę znowu jednak nie było dobrze. Do drugiej serii zakwalifikowała tylko dwójka podopiecznych Thurnbichlera. Zrobił to startujący jako pierwszy z naszych Stoch (127 metrów/143,2 pkt), co dało mu 20. miejsce, oraz jako ostatni Żyła. Przed próbą "Wewióra" jury zdecydowało się obniżyć rozbieg, z 18. belki na 17., a ten skoczył 133 metry i dostał notę 139,9 pkt. Polak zajmował miejsce też "pod kreską", ale dyskwalifikacja Słoweńca Lovro Kosa (nieprawidłowy kombinezon), pozwoliła mu uzyskać awans (ostatecznie był 27.). Potem ta sam przykrość spotkała bowiem Niemca Philippa Raimunda, a obaj z Kosem byli wysoko w klasyfikacji pierwszej serii. Oprócz nich zdyskwalifikowano wcześniej z tego powodu Fina Nika Kytosaho, natomiast w ogóle nie dopuszczono do startu Austriaka Daniela Tschofeniga. Pozostała dwójka "Biało-Czerwonych" nie zakwalifikowała się do finałowej serii. Wąsek skoczył zaledwie 120,5 m i z notą 124,5 pkt był 36. Trochę lepiej spisał się Kubacki. Ten osiągnął 128 m, za co otrzymał 137,4 pkt i skończył na 33. pozycji. Skoki narciarskie. Andrea Wellinger był liderem po pierwszej serii Wiatr nie pomagał w sobotę zawodnikom, ponieważ wiało raczej w plecy. Trzeba więc było trafić na trochę lepsze warunki. Najlepiej w pierwszej serii poradził sobie z nimi Niemiec Andreas Wellinger (133 m/163,4 pkt), który wyprzedzał Austriaka Michaela Hayboeka (134,5/162,3), Norwega Mariusa Lindvika (138/161,6) i lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Austriaka Stefana Krafta (131/158,7). Cała czwórka skakała już z 16. belki. Wysokie, piąte miejsce zajmował Norweg Kristoffer Eriksen Sundal, szósty był Niemiec Pius Paschke, siódmy zwycięzca kwalifikacji Słoweniec Anže Lanišek, ósmy Norweg Halvor Egner Granerud, czyli najlepszy w poprzednim sezonie, dziewiąty Słoweniec Timi Zajc, a dziesiątkę zamykał kolejny Norweg Johann Andre Forfang. W finałowej serii z Polaków najpierw zobaczyliśmy Żyłę. Ten wylądował na 133. metrze, ale podczas odjazdu mocno się zachwiał i o mały włos nie dotknął rękawicą śniegu. Sędziowie byli zmuszeni obniżyć jego oceny za styl i w sumie otrzymał notę 280,2 pkt. Dało mu to 22. miejsce. Pół metra krócej skoczył Stoch, który też się zachwiał, tyle że przy lądowaniu, i miał notę o 0,1 pkt lepszą od kolegi z reprezentacji. Trzykrotny mistrz olimpijski uplasował się na 21. pozycji, co jest jego najlepszym wynikiem w tym sezonie. Dwóch "Biało-Czerwonych" wyprzedził Karl Geiger. Niemiec jeszcze w tym sezonie nie był tak nisko (20.), ale za próby na odległość 124 i 128 m dostał notę 283 punktów i po prostu nie mógł być wyżej. Liderem przez długi czas był Ryoyu Kobayashi. Japończyk, który po pierwszej serii był 21., w drugiej skoczył 136,5 m, za co otrzymał łączną notę 297,1 pkt, awansując o osiem miejsc. Wyprzedził go dopiero Austriak Manuel Fettner. Kolejnymi liderami byli Szwajcar Gregor Deschwanden (140 m) i Forfang (143,5 m). Przed występem czołowej dziesiątki obniżono rozbieg z 17. do 16. belki, a po skoku Norwega, w którym osiągnął tylko pół metra krócej od rekordu skoczni, zmniejszono rozbieg do 15. pozycji startowej. Skoki narciarskie. Pius Paschke wygrał po raz pierwszy w karierze Następnym prowadzącym został Granerud (132 m), a potem wyprzedził go Paschke (135 m). Niemca nie zluzował z pozycji lidera Kraft (132,5 m), podobnie jak Lindvik (135,5 m) i było wiadomo, że Paschke znajdzie się już na podium. Słabo zaprezentował się Hayboeck (128 m), który spadł ostatecznie na 10. miejsce. Tak samo Wellinger, który skoczył zaledwie 121,5 m, zajmując 12. pozycję. Oba Tym samym 33-letni Paschke wygrał pierwszy raz w konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich, wyprzedzając Linvika i Krafta. W niedzielę zawodników czekają najpierw kwalifikacje (14.15), a następnie drugi konkurs PŚ w Engelbergu (16.00). Wyniki sobotniego konkursu PŚ w Engelbergu