Mistrzostwa świata w Planicy na nowo rozbudziły dyskusję na temat sytuacji kobiecych skoków w Polsce. Do konkursu na normalnej skoczni zakwalifikowała się tylko Nicole Konderla, kończąc rywalizację na pierwszej serii. Nieco lepiej było na skoczni dużej, gdzie w konkursie mieliśmy dwie Polki, a na 23. miejscu rywalizację zakończyła Kinga Rajda. W kobiecym konkursie drużynowym Polki nie awansowały do drugiej serii, a w rywalizacji mikstów duet Konderla-Rajda w zespole z Kamilem Stochem i Piotrem Żyłą zajął 8. miejsce. Skoki narciarskie. Polskich zawodniczek zabraknie w cyklu Raw Air Po konkursie na dużej skoczni decyzję o zakończeniu zawodowej przygody ze skokami podjęła Rajda. - Bardzo długo się już męczyłam. Trzy ostatnie lata to był najgorszy okres w moim życiu. Po zimowych igrzyskach olimpijskich w Pekinie miałam załamanie i nie chciałam wracać. Dałam się jednak namówić. Spróbowałam też innego sportu. Odpoczęła mi głowa i podjęłam jeszcze jedną próbę. Kolejny rok okazał się jednak tak samo fatalny. (...) Nie czuję się po prostu dobrze psychicznie. Pewnie przez to, jak byłam traktowana i jak wiele było obiecane - mówiła w wywiadzie z Tomaszem Kalembą opublikowanym na łamach Interii Sport Teraz rywalizacja w skokach przenosi się do Norwegii, gdzie rozpoczyna się cykl Raw Air. W trakcie tej rywalizacji nie zobaczymy żadnej z naszych zawodniczek. Zabraknie ich zatem w historycznym dla kobiecych skoków wydarzeniu. W Vikersund panie po raz pierwszy będą rywalizować na obiekcie mamucim (HS 240). Adam Małysz zapowiada rewolucję w kobiecych skokach O chęci poprawy poziomu kobiecych skoków w Polsce mówił po zakończeniu mistrzostw świata prezes Polskiego Związku Narciarskiego, Adam Małysz. Przyznawał między innymi, że PZN najprawdopodobniej bęzie poszukiwał zagranicznego trenera do pracy z kadrą pań. - Cały czas raczkujemy w kobiecych skokach narciarskich. I to jest najgorsze. Chcieliśmy u kobiet powielić system z męskich skoków. To jednak nie zadziałało. Musimy chyba zaczerpnąć głębszej wiedzy od kogoś, kto już to robił i wdrażał to. Bez tego nie jesteśmy w stanie stworzyć na tyle dobrego zespołu, by mógł walczyć o wysokie lokaty - mówił na łamach Interii. Tegoroczny cykl Raw Air odbędzie się w dniach 10-19 marca. Skoczkowie i skoczkinie najpierw udadzą się do Oslo, by następnie przenieść się do Lillehammer i wreszcie Vikersund. Łącznie przez dziesięć dni zawodnicy oddadzą 18 skoków liczących się do oficjalnej klasyfikacji, w przypadku pań tych prób będzie 14. Zwycięzcy cyklu mogą liczyć odpowiednio na 50 tysięcy euro (mężczyzni) i 40 tysięcy (kobiety).