W czołowej "10" zawodów Letniego Grand Prix w skokach narciarskich w Klingenthal - poza wspomnianą trójką - nie znalazł się żaden polski skoczek. W tym gronie był jeszcze jeden Austriak - Stefan Kraft, dwóch Norwegów - Halvor Egner Granerud i Marius Lindvik, dwóch Niemców - Martin Hammann i Andreas Wellinger oraz Szwajcar Gregor Deschwanden. Poza Hammanem, Deschwandenem i Lindvikiem, pozostali zawodnicy znaleźli się w czołowej "10" klasyfikacji generalnej Pucharu Świata za ostatni sezon. Tym samym potwierdzili, że wciąż należą do światowej czołówki. Kapitalne wieści od Kamila Stocha. Takie słowa tuż przed mistrzostwami Skoki narciarskie. Adam Małysz wskazał, kto może być faworytem w Pucharze Świata Zaskoczeniem w Klingenthal była bardzo słaba postawa Słoweńców. Zaraz poza "10" był z kolei Bułgar Władimir Zografski, który latem często pojawiał się na podium i wygrał cały cykl. Słabszą postawę naszych zawodników latem Thomas Thurnbichler, trener kadry, tłumaczył zmianą planów dotyczących przygotowań do zimy. - Na pewno trenowaliśmy trochę ciężej niż wcześniej, przez co trudniej jest utrzymać dobrą technikę. To ma nam jednak dać przewagę zimą. Dla nas ten okres w roku jest najważniejszy, bo przecież skoki narciarskie są sportem zimowym - tłumaczył Austriak w rozmowie z Interia Sport. W to, co robi 34-latek, wierzy Adam Małysz, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, którego jednak też odrobinę zaniepokoiło nieco słabsze lato naszych skoczków. W końcu po raz pierwszy od ośmiu lat na podium klasyfikacji generalnej LGP nie stał żaden Polak. Wszelkie wątpliwości rozwiała jednak rozmowa Małysza z Thurnbichlerem. - My chyba też za bardzo przyzwyczailiśmy się do takiego modelu, że jak nasi zawodnicy dobrze skaczą latem, to potem zima też jest dobra. Być może zmienił się nieco trening i trzeba poświęcić to lato, by potem brylować zimą - mówił Małysz w rozmowie z Interia Sport. - Nie ma nigdy stuprocentowego przełożenia skoków z lata na zimę. Wiadomo, że jeśli ktoś skakał dobrze zimą, a potem jeszcze latem, to wtedy jest szansa, że kolejna zima też będzie udana w jego wykonaniu. W ubiegłym roku latem niektórzy zawodnicy nie prezentowali się zbyt dobrze, a potem zimą byli na topie. Nie ma zatem reguły - dodał sternik związku. Przed polskimi skoczkami jeszcze jeden sprawdzian, ale wewnętrzny, w postaci mistrzostw Polski na igelicie w Szczyrku (21-22 października). Od tych konkursów będzie miesiąc do inauguracji Pucharu Świata w Ruce. Kurczy się widownia skoków. Polska wybija się na czoło. Niesamowite Zakopane