Zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich w Lahti nie zaczęły się dla "Biało-Czerwonych" najlepiej. Jedynie Aleksnader Zniszczoł zakwalifikował się do drugiej serii konkursu (ostatecznie był 8.), reszta zakończyła rywalizację już po pierwszej próbie. Thomas Thurnbichler miał zatem dość twardy orzech do zgryzienia przy wyborze czteroosobowego składu na "drużynówkę". Finalnie postawił na Piotra Żyłę, Macieja Kota, Kamila Stocha i Aleksandra Zniszczoła. Zawodnicy będą oddawać skoki dokładnie w takiej kolejności. Po piątkowych zmaganiach na rozmowę przed kamerą zdecydował się Stoch. Krótko wypowiedział się na temat swojej próby na 114 metrów. "W konkursie trochę było tak jak w tym pierwszym skoku treningowym. Trochę znowu pozycja poszła do tyłu i był z przerzutu skok. Ale no tak bywa, jak to często w tym sezonie" - stwierdził w Eurosporcie. Przyznał też, że nie do końca doszedł do siebie po zeszłotygodniowych konkursach w Oberstdorfie. "Po prostu czuję się bardzo zmęczony. Po Oberstdorfie w ogóle przez trzy dni to nie mogłem dojść do siebie. Dzisiaj też tak nie czuję się najlepiej fizycznie. Ale nie będę na to zwalał. Po prostu technicznie te skoki przy tak krótkim rozbiegu, stromym rozbiegu... No, nie potrafiłem sobie znaleźć od tak tej pozycji" - wyznał. I zaraz dodał: O komentarz do słów Kamila na temat samopoczucia i zmęczenia poproszono Thurnbichlera. Trener zasygnalizował, że Stoch nie jest żadnym wyjątkiem i trudy sezonu odczuwają wszyscy. Trudno zatem upatrywać w tym wyłącznego wpływu na formę i kiepskie próby. Małysz uderza pięścią w stół. Rozstrzygające stanowisko ws. Thurnbichlera! Co dalej z Kamilem Stochem i jego karierą? "Planica last dance?" "Myślę, że wszyscy tutaj czują się zmęczeni, to trudny sezon. I wszystkie zespoły, z którymi miałem okazję rozmawiać, zrobiły to samo - miały przerwę na odpoczynek i regenerację. Wszyscy są zmęczeni. My, w tej sytuacji, możemy zrobić, co tylko najlepsze możemy" - stwierdził w Eurosporcie Thurnbichler, komentując wyznanie Stocha. Dość bezwzględni dla skoczka są internauci i eksperci. Ich oceny brzmią dla "Orła z Zębu" fatalnie. Zdaniem Mateusza Ligęzy z Radia Zet ten sezon może być ostatnim dla Kamila Stocha. "Żyła - wiadomo - on będzie naszym Noriakim Kasai, do 50tki pewnie spokojnie będzie śmigał z nartami na skocznię. Po takim sezonie mam wątpliwości czy Stoch będzie kontynuował karierę. Walka o awans do 2. serii, na co to wielkiemu Mistrzowi? Planica last dance?" - opisuje na platformie X. Inni zbierają statystki i podsumowują, jak słaby jest to sezon w wykonaniu naszego mistrza. "Kamil Stoch kończy konkurs PŚ w Lahti poza TOP30 pierwszy raz od 8 marca 2015 roku, gdy zajął 45. miejsce na tym obiekcie", "Kamil Stoch po raz szósty tej zimy poza serią finałową. Gorzej było ostatnio w sezonie... 2008/2009, kiedy do finału nie awansował ośmiokrotnie" - czytamy. Tymczasem Stoch i spółka szykują się do konkursu drużynowego w Lahti. Ten zaplanowano na sobotę 2 marca na godzinę 16.15. Zmagania poprzedni seria próbna, która rozpocznie się godzinę wcześniej. Transmisję telewizyjną z zawodów obejrzeć można będzie na kanałach Eurosport 1 i TVN. Skoki dzisiaj można oglądać też online live stream na Polsat Box Go oraz w Playerze. Relację tekstową na żywo przeprowadzi Interia Sport. Niebywały wyczyn, kosmiczny lot w Lahti. Rekord skoczni dwukrotnie pobity