Już od wielu miesięcy Ewa Bilan-Stoch bardzo aktywnie włącza się w akcję pomocy Ukrainie. Dołączyła do inicjatywy Mateusza "Exena" Wodzińskiego i jest częścią ekipy zajmującej się konwojowaniem samochodów terenowych za naszą wschodnią granicę. Doświadczeniami dzieli się za pośrednictwem mediów społecznościowych. Ostatnio opublikowała krótkie nagranie, w którym częściowo pokazała, jak wygląda jej zaangażowanie w projekt. Misja jest ważna, ale może wydawać się ryzykowna. Od przeszło roku na terytorium Ukrainy trwa przecież wojna. Nic zatem dziwnego, że początkowo mąż na pomysł takiego wyjazdu zareagował z pewną obawą. "Powiedziałam Kamilowi, że się zgłosiłam. On pokręcił nosem i przyznał, że ten pomysł średnio mu się podoba. Z drugiej strony rozumiał mnie, bo wiedział, że zawsze chciałam robić takie rzeczy. Wtedy jednak Kamil ucieszył się, że nie zostałam wybrana do wyjazdu" - opowiadała żona skoczka w rozmowie z Interią Sport. I kontynuowała: Kamil stoi murem za żoną i wspiera ją w różnych inicjatywach. I właśnie takie, pełne zrozumienia i wsparcia, jest małżeństwo Stochów. Mówi o tym ojciec skoczka. Ewa Bilan-Stoch na następnej misji w Ukrainie. Pokazała zdjęcie. Internauci pełni podziwu Małżeństwo pozwoliło Kamilowi Stochowi "poczuć się bezpiecznie". Ojciec: "Cała rodzina ma bardzo dobry kontakt z Ewą" Bronisław Stoch, w WP Sportowe Fakty, wspomina umowę, jaką skoczek zawarł swego czasu ze swoją mamą. Umówili się, że Kamil będzie mógł zostać profesjonalnym sportowcem, ale koniecznie musi zdać maturę i skończyć studia. Zdobycie wykształcenia sporo mu dało, ale jeszcze więcej czerpie z małżeństwa. "Ukończone studia dają swego rodzaju poczucie bezpieczeństwa. Ale w życiu syna było coś jeszcze istotniejszego, co takie poczucie mu zapewniło. W Drużynie Mistrzów napisał: 'Małżeństwo z Ewą pozwoliło mi poczuć się bezpiecznym. Mam osobę, której mogę w pełni zaufać i do której mogę wracać po zawodach. Szczególnie tych nieudanych. Mam kogoś, kto daje mi siłę do dalszej walki z samym sobą. Kto buduje moje poczucie pewności jako mężczyzny'" - wspomina ojciec skoczka. Według Bronisława Stocha małżeństwo Kamila i Ewy jest bardzo udane. "Jeśli małżonkowie dobrze się dobierają, to małżeństwo z pewnością dodaje integralności, spokoju i poczucia dojrzałości. Człowiek dokonuje wyboru w życiu. Jeśli dokona właściwego, to taki wybór doda mu pewności i energii. Wie, co robi i dlaczego" - tłumaczy. Cieszy się, że syn znalazł kobietę, która jest dla niego tak dużym oparciem i trwa przy nim na dobre i na złe. Już wcześniej sąsiedzi Kamila i Ewy Stochów sygnalizowali prasie, że małżonkowie są parą idealną, dobraną jak w korcu maku. Tego typu osądy nie były przesadzone i - najwyraźniej - dalekie od spekulacji. Kamil Stoch rozbawił kibiców. Poszło o Igę Świątek. Utytułowany skoczek skradł show Tata Kamila Stocha wspomina początki syna w skokach. "Nie było wyjścia" Ojciec Kamila Stocha wraca też pamięcią do początków syna w przygodzie ze skokami. Miał kilka lat, gdy najpierw regularnie bawił się z kolegami, skacząc na niewielkich zbudowanych przez siebie "skoczniach", a potem rozpoczął treningi. Początkowo rodzice traktowali to jak zabawę. "Cieszyło nas, że ma talent do sportu. Jednak już wtedy musieliśmy się pogodzić z tym, że jeśli nadal będzie trenować, wreszcie przejdzie na większe obiekty. A większe skocznie to większe ryzyko. Jednak nie było wyjścia" - zdradza Bronisław Stoch. Towarzyszył i towarzyszy synowi na różnych etapach kariery. Ale, jak deklaruje, nie wtrąca się w proces szkoleniowy. "Oprócz rodzicielskiego wsparcia Kamil niczego więcej od nas nie potrzebuje" - podsumowuje. Musi wyręczać żonę. Kubacki szczerze o nowej codzienności i stanie Marty