Partner merytoryczny: Eleven Sports

Odmieniony Kamil Stoch. Nasz mistrz znowu błyszczy. Te słowa dają nadzieję

Kamil Stoch, który od tego sezonu nie trenuje z kadrą, był najlepszym z polskich zawodników w prologu przed sobotnim konkursem Letniego Grand Prix w skokach narciarskich w Wiśle (HS 134). Nasz trzykrotny mistrz olimpijski zajął szóste miejsce. Wcześniej w obu treningach plasował się w "10". Po zawodach 37-latek opowiadał o nowym rozdziale swojego życia tak, że rozpalił w nas wszystkich nadzieję na udaną zimę.

Kamil Stoch i Piotr Żyła
Kamil Stoch i Piotr Żyła/EXPA/Tadeusz Mieczyński/Newspix

Kamil Stoch po ostatnim niezbyt udanym sezonie zdecydował, że nie chce już trenować z kadrą, która prowadzi Thomas Thurnbichler. 37-latek postanowił skorzystać z pomocy trenerów, z którymi odnosił największe sukcesy.

Od teraz za jego wyniki odpowiedzialni są Michal Doleżal i Łukasz Kruczek. I od razu widać, że taka współpraca pasuje Stochowi. Nasz znakomity zawodnik był najlepszym z Polaków w prologu przed sobotnim konkursem w Wiśle, ale miał też trochę zastrzeżeń do swoich skoków.

Adam Małysz ocenia sezon polskich skoczków. „Będziemy więcej wymagać”. WIDEO/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Kamil Stoch z uśmiechem na ustach i większą pewnością. Odmieniony mistrz

Stoch zajął szóste miejsce, a wcześniej był dziewiąty i ósmy w treningach. 37-latek imponował jednak, jak za dawnych lat, stylem. Pod tym względem był najlepszy razem z Norwegiem Johannem Andre Forfangiem, który wygrał prolog.

- Przed rozpoczęciem tego weekendu spodziewałem się, że będzie łatwiej. Musiałem się jednak zmierzyć z tym, że wracam do rywalizacji. Pojawił się też stres. Podszedłem do tych zawodów, jak do czegoś nowego. Tak, jakbym zaczynał nowy rozdział. I zresztą tak jest. Jechałem przecież w grupie krajowej, a do tego przygotowuje się w innym systemie - tłumaczył Stoch, który po raz pierwszy w tym sezonie stanął w szranki z innymi skoczkami.

- Nie ukrywam, ze ten skok z prologu napawa mnie optymizmem. Był solidny. To był taki skok, jakim chciałbym zacząć dzień. Dobrze, że chociaż tego dnia oddałem jeden dobry skok - dodał.

Stoch, zapytany o to, czy po tych wszystkich zmianach, musiał wszystko zaczynać od podstaw, odparł:

Trochę tak. Żeby ruszyć z pracę, trzeba było najpierw wrócić do podstaw. Oczywiście nie jest tak, że wszystko było źle i trzeba było całkowicie wymazać, to co było do tej pory. Każde doświadczenie, jakie do tej pory nabyłem, ugruntowało we mnie pewien schemat. Teraz trzeba było tylko to wszystko poukładać tak, żeby to działało. Czuję, że z trenerami Doleżalem i Kruczkiem znaleźliśmy dobry system pracy i treningu. Daje on mi pewność, ale też poczucie sprawczości po każdej kolejnej sesji. Czuję, że idziemy w dobrym kierunku. Wiadomo, że potrzebuję się też trochę przepalić. Jak junior. Zaczynam nowy rozdział. Dla mnie to jest początek czegoś dobrego.

Z Wisły - Tomasz Kalemba, Interia Sport

Kamil Stoch i Adam Małysz/Michał Meissner/PAP
Kamil Stoch/DANIEL KARMANN / DPA /AFP
Kamil Stoch/ANGELIKA WARMUTH/DPA/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem