- To bardzo boli. Dobrze rozpoczęliśmy ten Turniej Czterech Skoczni, ale teraz właściwie zaliczyliśmy upadek. To bardzo trudna sytuacja, ale nie będziemy chować głowy w piasek - powiedział Horngacher. Turniej Czterech Skoczni. To trudny czas Stefana Horngachera Dla Niemców to może być pierwszy Turniej Czterech Skoczni od sezonu 2016/2017, w którym nie zaliczą ani jednego miejsca na podium w konkursie. Wówczas skoczkowie z tego kraju zajęli siódme i ósme miejsce w klasyfikacji generalnej imprezy. Teraz, przed ostatnim konkursem w Bischofshofen, na ósmej pozycji jest klasyfikowany Andreas Wellinger. Markus Eisenbichler dwukrotnie przegrywał rywalizację w parze KO, a Karl Geiger po raz pierwszy od wielu lat nie awansował w Innsbrucku do konkursu. Bez dwóch zdań, to są bardzo trudne chwile dla Horngachera. I chyba najtrudniejsze w jego trenerskiej karierze. O ile kibice i media niemieckie się niecierpliwią, o tyle Horst Huettel, dyrektor sportowy niemieckiej federacji, zachowuje spokój. - Nie jesteśmy w tym miejscu, w którym chcielibyśmy być. Jest jeszcze trochę do zrobienia. Nie będziemy jednak tracić nerwów - mówił w rozmowie z ARD. - Na pewno decydujące znaczenie będzie miało to, co się wydarzy w kolejnych tygodniach po Turnieju Czterech Skoczni aż do mistrzostw świata w Planicy - dodał. Horngacher doprowadził do wielkich sukcesów polską reprezentację. Od 2019 roku pracuje jednak dla Niemiec. Ze skoczkami z tego kraju też święcił wielkie triumfy. Teraz jednak przeżywa trudny czas. Z Bischofshofen - Tomasz Kalemba, Interia Sport