Skocznia w Lillehammer gościła najlepszych skoczków z całego świata w ramach cyklu Raw Air od 2017 roku, czyli od samego początku jego istnienia. Wówczas co prawda figle płatała pogoda i na inaugurację udało się rozegrać zaledwie prolog, ale w kolejnych latach zawodnicy z powodzeniem rywalizowali na obiekcie o HS-140. Zgodnie z awizowanym kalendarzem na zimowy sezon 2023/24, w przyszłym roku nie będziemy jednak świadkami zmagań na tym obiekcie, zastąpionym przez będące świeżo po modernizacji Trodnheim. Marcowe zawody pogrążyły Lillehammer? Pertille: Nie spełnili standardów Jak w rozmowie z norweskimi mediami podkreśla jeden z przedstawicieli odpowiedzialnych za organizację, o zmianach w Raw Air wspominano już od jakiegoś czasu. "Sporo słyszeliśmy o rozmowach na temat Raw Air jako turnieju i chęci zmian, ale nie wiedzieliśmy, że to dotyczy nas. Tej zimy mieliśmy u nas wyjątkową sytuację, popełniając poważny błąd w ocenie" - powiedział Per Olav Andersen cytowany przez norweskie "NRK" nawiązując do sytuacji, w której w marcu doszło do opóźnień z powodu tego, że nadmiar śniegu nie został usunięty na czas. Zmiany w organizacji cyklu skomentował także dyrektor Pucharu Świata Sandro Pertile, który apelował do osób odpowiedzialnych za organizację w Lillehammer o "wejście na wyższy poziom", sugerując, że po zebraniu opinii niezależnych zespołów, komenatrze na temat ostatnich zawodów były bardzo negatywne. "Muszą pracować, żeby wejść na wyższy poziom. Również z szacunku dla innych lokalnych komitetów organizacyjnych. To bardzo ważna decyzja, a Lillehammer to bardzo ważne miejsce. Zbieramy opinie od zespołów i otrzymaliśmy bardzo negatywne komentarze. Będziemy współpracować, by sprowadzić ich na właściwe tory. Muszą przyznać, że obecne warunki nie spełniały standardów Pucharu Świata" - powiedział w rozmowie z "NRK". Robert Johansson nie ukrywa rozczarowania Rozczarowania nie ukrywa m.in. pochodzący z Lillehammer - Robert Johansson, który wprost nawołuje do tego, by podobnie jak na samym początku funkcjonowania cyklu Raw Air, pod uwagę były brane cztery norweskie obiekty. "To smutne, że skocznia znika z kalendarza bez żadnej konkretnej przyczyny. Z powodu opadów śniegu? (...) Lillehammer jest dobrym organizatorem. (...) Moim zdaniem zadbano o bezpieczeństwo i to szalone, jeśli marcowe zawody doprowadzą do zrujnowania pozycji obiektu" - powiedział. Ostateczna decyzja w sprawie usunięcia skoczni z kalendarza FIS ma zapaść 24 maja, na posiedzeniu zarządu organizacji.