Tylko Dawid Kubacki i Piotr Żyła zanotowali po dwóch pierwszych konkursach w Ruce punkty w klasyfikacji pucharu świata. 33-latek meldował się za każdym razem w serii finałowej, podczas gdy jego starszy kolega punktował podczas niedzielnego konkursu. Ta sztuka nie udała się do tej pory Kamilowi Stochowi, Aleksandrowi Zniszczołowi i Pawłowi Wąskowi. Stoch i Zniszczoł skompromitowali się już w kwalifikacjach do drugiego konkursu w Ruce. Nie udało im się wówczas zdobyć kwalifikacji. Biorąc pod uwagę, że udział w nich brało 54 zawodników, a w konkursie występowało 50, był to nie lada "wyczyn". Skoczkowie osiągnęli kolejno zawstydzające 87,5 i 79 metrów. Działacz broni Thomasa Thurnbichlera Zarówno z wypowiedzi Kamila Stocha, jak i Dawida Kubackiego po weekendowych konkursach biły złość i bezsilność. Obaj z resztą wypowiadali się w podobnym tonie. Skoczkowie nie byli do końca zadowoleni z decyzji Thomasa Thurnbichlera. Tym sposobem w kadrze "powstał pożar", który wzniecili zawodnicy. Słowa skoczków zaniepokoiły działaczy i przede wszystkim kibiców. Czyżby relacje Thurnbichlera z zawodnikami wyglądały aż tak źle? Szkoleniowiec zaprzeczał, jakoby atmosfera w drużynie się pogorszyła, choć wyglądało to jedynie na "pudrowanie" rosnącego problemu. Do słów Stocha i Kubackiego odnieść się postanowił wiceprezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego, Rafał Kot. Zdaniem ojca Jakuba i Macieja Kotów, zawodnicy "powiedzieli za dużo". Jednocześnie zaznaczył, że atmosfera w kadrze biało-czerwonych wcale nie jest taka zła, jak to przedstawiają media, - Stało się jednak inaczej i powstały niepotrzebne nadinterpretacje. Teraz sieć obiegły zbyt daleko idące artykuły, w których możemy przeczytać o niesnaskach w polskiej kadrze, a nawet, że nasi zawodnicy są niezadowoleni ze współpracy z Thomasem Thurnbichlerem. To nie jest prawda. Rzeczywistość jest zupełnie odwrotna. Wiem, że ich relacje są dobre. Dawid i Kamil cenią profesjonalizm naszego szkoleniowca - dodał działacz. Rafał Kot zapowiedział również, że podczas zawodów w Lillehammer polscy skoczkowie na pewno zaprezentują się dużo lepiej. Konkursy w Norwegii zostały zaplanowane na najbliższy weekend.