Za nami połowa 71.Turnieju Czterech Skoczni. W Niemczech wielkie show zrobił podopieczny Alexandra Stoeckla, Halvor Egner Granerud. 25-latek pewnie wygrał już dwa konkursy. Wydaje się, że nikt na ten moment nie jest w stanie mu zagrozić. Przez rozpoczęciem niemiecko-austriackiego tygodnia rywalizacji wiele mówiło się o liderze Pucharu Świata, Dawidzie Kubackim. Polak od zawodów w Titisee-Neustadt nie schodzi z podium. Formą w ostatnim czasie zabłysnął także Piotr Żyła. "Biało-Czerwoni" musieli jednak w ostatnich dniach uznać wyższość Graneruda. W Norwegii są oczarowani występami zawodnika z Oslo. Jego aktualna dyspozycja maskuje jednak problemy w kadrze. Tamtejsi dziennikarze podkreślają kolejny słaby konkurs w wykonaniu jednego z podopiecznych Stoeckla. Klęska Stefana Krafta. Alexander Pointner punktuje. "Pociąg już odjechał" Zmienne nastroje w Norwegii. Znakomity Halvor i... ciężka sytuacja Lindvika W Skandynawii piszą, że zwycięstwo lidera TCS ominęło mistrza olimpijskiego z Pekinu. Marius Lindvik został zdyskwalifikowany w Garmisch-Partenkirchen po problemach z kombinezonem. "Znowu został zhańbiony dyskwalifikacją"- powiedziała dla "NRK" rzeczniczka prasowa Silje Brathen. Co ciekawe, ubiegłoroczny mistrz świata w lotach użył tego samego kombinezonu w kwalifikacjach poprzedzających konkurs główny. "Był mierzony w biodrze i był za duży. Przejrzymy strój i naprawimy błędy"- deklarował Stoeckl. Były norweski skoczek, Anders Bardal twierdzi, że Lindvik nie miałby problemu z kontrolą, gdyby przed zawodami zjadł więcej. Dodał również, że sportowcom trudno jest rywalizować, gdy mają z tyłu głowy kontrolę sprzętu. Podobnego zdania jest tryumfator TCS w sezonie 2006/2007, Anders Jacobsen. Radość Kamila Stocha, sam potwierdza. Bardzo długo przyszło mu na to czekać