Niedzielny konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich kobiet w Zao należał do Austriaczki Evy Pinkelnig. Drugie miejsce zajęła Niemka Selina Freitag, na trzech kolejnych lokatach uplasowały się skoczkinie z Norwegii: Anna Odine Stroem, Silje Opseth oraz wspomniana już Thea Minyan Bjoerseth. 19-latka przegrała walkę o podium o zaledwie 0,6 punktu, a jej strata do zwyciężczyni wyniosła 10,6 punktu. Norwegowie są jednak przekonani, że to Thea Minyan Bjoerseth powinna być najlepsza - a przynamniej powinna stanąć na podium - lecz wynik zawodów wypaczyli sędziowie. Zobacz także: Skoki narciarskie. Adam Małysz podpowiada Kuleszy i stawia warunek! "To byłby strzał w dziesiątkę" Puchar Świata w skokach narciarskich w Zao. Norwegowie grzmią po konkursie Punkt zapalny stanowił pierwszy skok norweskiej skoczkini, w którym ta osiągnęła 96,5 metra. Wszyscy sędziowie za tę próbę przyznali jej jednogłośnie 18 punktów, choć zdaniem członków norweskiej reprezentacji, nastolatka zasłużyła na dwudziestki. - Thea została pozbawiona pierwszego miejsca na podium przez sędziów, którzy najwyraźniej nie byli w stanie zrobić tego, za co są odpowiedzialni. Jest to po prostu smutne i cholernie irytujące. Super, że Anna Odine Stroem zajęła trzecie miejsce. Nie ulega jednak wątpliwości, że Thea została pozbawiona wyższej lokaty przez skład sędziowski - grzmiał na łamach portalu Daglbladet.no Clas Brede Brathen - dyrektor w norweskiej federacji. Głos w tej sprawie zabrała później Chika Yopshida - dyrektorka niedzielnego konkursu w Zao. - Ufam sędziom i naszemu systemowi. Jeśli coś jest nie tak, trzeba to zgłosić w naszej komisji - przyznała. Sprawdź również: Skoki narciarskie. Burza wokół Dawida Kubackiego! Norwegowie ostro reagują. "Polska szaleje" Skoki narciarskie. Gromy po PŚ w Zakopanem. Dawid Kubacki został skrzywdzony? Do sporych kontrowersji doszło także tego samego dnia podczas Pucharu Świata w skokach narciarskich mężczyzn w Zakopanem. Prowadzący po pierwszej serii Dawid Kubacki został podczas swojej drugiej próby na Wielkiej Krokwi dopuszczony do skoku w niezwykle niesprzyjających warunkach, przez co ostatecznie musiał zadowolić się "tylko" drugim miejscem, przegrywając z Halvorem Egnerem Granerudem. Sam Norweg przyznał później, że polski skoczek powinien zostać przez chwilę wstrzymany, by na rozbiegu pojawiło się kilku przedskoczków. Także trener naszej reprezentacji Thomas Thurnbichler nie krył złości i zapowiedział, że będzie w tej sprawie interweniował, rozmawiając z jury oraz przedstawicielami FIS-u.