Turniej Czterech Skoczni to jeden z najbardziej prestiżowych, ale i najbardziej wyczerpujących turniejów w skokach narciarskich, zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym. Wielu zawodników, których eksperci zaliczają do grona faworytów, nie potrafi poradzić sobie z presją i psuje swoje skoki, żegnając się z szansą na zdobycie prestiżowego trofeum. W sezonie 2020/2021 taka sytuacja przytrafiła się Halvorowi Egnerowi Granerudowi. Norweg po zawodach w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen był już prawie pewny końcowego trofeum. Niestety, podczas konkursu w Innsbrucku zaliczył jednak ogromną wpadkę i zakończył rywalizację na 15. miejscu. Wówczas podopieczny Alexandra Stoeckla stracił prowadzenie na rzecz dwóch Polaków - Kamila Stocha i Dawida Kubackiego. Legenda skoków nie ma wątpliwości. Oto największy problem Polaków Halvor Egner Granerud uderzył w Kamila Stocha i wywołał prawdziwą burzę Po zawodach na skoczni Bergisel norweski gwiazdor nie krył niezadowolenia po swoim słabym występie i triumfie Kamila Stocha. W rozmowie z mediami nie wytrzymał i... uderzył zarówno w reprezentanta Polski, jak i członków jury. Na reakcję internautów Norweg nie musiał długo czekać. Jego zachowanie zostało mocno skrytykowane zarówno przez polskich, jak i norweskich kibiców. Halvor Egner Granerud szybko zrozumiał swój błąd i jeszcze tego samego dnia zamieścił w mediach społecznościowych nagranie, w którym... przeprosił Kamila Stocha za swoje słowa. Halvora Egnera Graneruda nie ominęła jednak rozmowa wychowawcza. Po rozpętaniu medialnej burzy zawodnik został wezwany na dywanik do trenera norweskiej kadry, Alexandra Stoeckla. Skandynawski gwiazdor ostatecznie doczekał się triumfu w Turnieju Czterech Skoczni. Pochodzący z Oslo 27-latek nie miał sobie równych w sezonie 2022/2023, kiedy to nie dość, że wywalczył Złotego Orła, to w dodatku zdobył kolejną w karierze Kryształową Kulę. Paragony grozy na skokach? Sprawdziliśmy ceny na TCS. Zaskoczeń nie brakuje