W tej dekadzie mistrzostwo Polski w skokach narciarskich na igelicie na normalnej skoczni przypadało na zmianę Dawidowi Kubackiemu i Piotrowi Żyle. I nikt nie przerwał tej ich serii. Tyle że nastąpił wyłom, bo tytuł obronił Kubacki. I uczynił to w wielkim stylu. Była godzina 22.16, a zatem już noc, kiedy zasiadł na belce i pofrunął aż na 106,5 m. To był najdłuższy skok dnia, a do tego daleko poza rozmiar skoczni. Dawid Kubacki "znokautował" rywali, jest mistrzem Polski. Wśród pań najlepsza... Słowaczka Skoki narciarskie. "Petarda" Dawida Kubackiego. "Pierwszy taki skok od dawna" Kubacki po pierwszej serii przegrywał z Żyłą o 1,5 pkt., ale drugim skokiem znokautował kolegę z kadry. W drugiej serii wygrał z nim aż o 11,4 pkt., wyprzedzając w sumie mistrza świata z Planicy o 9,9 pkt. - To był dla mnie fajny, dzień, a szczególnie ten drugi skok w konkursie naprawdę świetnie się poskładał. Jestem z niego bardzo zadowolony. Zresztą cały dzień był dla mnie bardzo pozytywny, bo rozpędzałem się ze skoku na skok. Jakość skoków była coraz lepsza i to mnie bardzo cieszy - mówił uradowany Kubacki w rozmowie z Interia Sport. Jasny cel Dawida Kubackiego. Walka o Kryształową Kulę Zapytany o to, czy już jest gotowy do startów w Pucharze Świata, odparł: - Można powiedzieć, że miesiąc będę gotowy. Przed nami jeszcze wytężony czas. Taki dzień, jak ten w mistrzostwach Polski, uspokaja mnie jednak wewnętrznie po tych wszystkich perypetiach i skakaniu w kratkę przez pół lata. Skoro forma Kubackiego rośnie, to i cel, jakiego nie udało mu się zrealizować w ubiegłym sezonie, wciąż pozostaje. Ze Szczyrku - Tomasz Kalemba, Interia Sport Co z przyszłością Horngachera? Niemcy odpowiadają, jaśniej się nie da