Aleksander Zniszczoł już od pewnego czasu jest sportowym liderem sportowym kadry, prowadzonej przez trenera Thomasa Thurnbichlera, co potwierdza także podczas rywalizacji na mamuciej skoczni w Vikersund. Już podczas pierwszego niedzielnego konkursu nasz skoczek spisał się nieźle - w jednoseryjnych zawodach pofrunął 219,5 m, dzięki czemu zajął dziesiątą lokatę. Kosmiczny skok Pawła Wąska, rekord skoczni w Zakopanem. Polak wygrał zawody! Skoki narciarskie: Puchar Świata w Vikersund. Aleksander Zniszczoł z rekordem życiowym Był to jednak tylko przedsmak tego, co czekało na nad podczas drugiego konkursu, rozgrywanego w niecodziennej formule obejmującej trzy serie. Już w pierwszej Aleksander Zniszczoł pokazał, jak kapitalną formą obecnie dysponuje. 30-letni polski skoczek sprawił ogromną radość kibicom, a także samemu sobie, frunąc aż 243 metry. W ten sposób ustanowił swój nowy rekord życiowy. Dotychczas wynosił on 235,5 metra. Mówimy więc o znaczącej poprawie najlepszego jak dotąd wyniku w karierze. Dzięki tej kapitalnej próbie Aleksander Zniszczoł stał się poważnym kandydatem do walki o podium. Po pierwszej serii konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich Vikersund zajmował czwartą pozycję. Wyższą notą łączną mogli pochwalić się tylko pierwszy Austriak Daniel Huber (244 m), drugi Stefan Kraft (230 m), a także sklasyfikowany na trzeciej lokacie Słoweniec Domen Prevc (233 m). Adam Małysz rozważa zwolnienie trenera skoczków. Jest już potencjalny następca Niestety, w dalszej części konkursu Aleksander Zniszczoł jako jedyny bronił honoru kadry prowadzonej przez trenera Thomasa Thurnbichlera. Pozostali Polacy spisali się - mówiąc delikatnie - bardzo słabo. Kamil Stoch zajął ostatnie 30. miejsce, skacząc zaledwie 106 metrów. O zaledwie 40 metrów dalej wylądował Dawid Kubacki i zajął ostatecznie 28. lokatę. O dwa "oczka" wyżej sklasyfikowany został natomiast Piotr Żyła (184,5 m). Ostatni z wymienionych zasugerował nawet przez kamerą Eurosportu, że być może zabraknie go podczas wieńczącej sezon Pucharu Świata rywalizacji w Planicy.