Jarl Magnus Riiber ma w dorobku między innymi cztery Kryształowe Kule za triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Dominował w tej rywalizacji nieprzerwanie od sezonu 2018/2019, a w obecnym stał przed szansą na wyrównanie rekordu wszech czasów, który dzierży aktualnie Niemiec, Eric Frenzel. Walkę o piąte z rzędu trofeum pokrzyżowały jednak problemy zdrowotne. Zmusiły one Norwega do odpuszczenia sporej liczby startów, co wykorzystali rywale. Aktualnie w "generalce" prowadzi Austriak, Johannes Lamparter. Jarl Magnus Riiber z czterema złotymi medalami 25-latek swoje wysiłki koncentrował w ostatnich tygodniach na przygotowaniach do mistrzostw świata w Planicy. Jak pokazał czas - ze znakomitym skutkiem. Sięgnął po cztery złote medale, zwyciężając w gundersenie na HS 102 i HS 138, sztafecie mieszanej oraz "klasycznej". Triumf w tej ostatniej na moment stanął pod znakiem zapytania po tym, jak protest zgłosiła kadra Niemiec. Ten został jednak odrzucony przez sędziów. Wisienką na torcie w niemal doskonałym występie Riibera w Planicy jest fenomenalny rekord dużej skoczni. W sobotę poszybował aż 147 metrów (z 13. belki), popisując się przy tym niemal bezproblemowym lądowaniem. - To było na granicy - ekscytował się. Wyczyn ten zrobił na kibicach bardzo duże wrażenie i wznowił dyskusję na temat tego, czy kombinator nie powinien spróbować swojej rywalizacji... w skokach narciarskich. Co ciekawe, niedawno wywalczył w tej specjalności srebro mistrzostw kraju, przegrywając tylko z Halvorem Egnerem Granerudem. Wielki test na mamuciej skoczni? Co ciekawe, sam zawodnik, choć póki co zdecydowanie odrzuca sugestie dotyczące występów w PŚ w skokach, prawdopodobnie sprawdzi wkrótce swoje możliwości... na mamucim obiekcie w Vikersund! Jak donosi "Dagsavisen", zgłosił się on do testów skoczni, poprzedzających rywalizację w PŚ i cyklu Raw Air. - komentował, odnosząc się do faktu, że kombinatorów przymierza się do walki na "mamucie" w Oberstdorfie. Jak sam stwierdził, obecnie jego rekord życiowy to prawdopodobnie 149,5 metra ze skoczni w Klingenthal. - Do 200 metrów daleka droga - dodał przy tym, choć wydaje się, że dla tak znakomitego specjalisty osiągnięcie punku K w Vikersund powinno być jedynie formalnością.