Dzięki zajęciu drugiego miejsca w konkursie Pucharu Świata w Sapporo Dawid Kubacki wyrównał swój rekord dziesiątych zawodów z rzędu zakończonych na podium. W piątek musiał uznać wyższość jedynie startującego na własnym terenie Japończyka Ryoyu Kobayashiego. Trzeci był Halvor Egner Granerud, który zdaje się być najgroźniejszym rywalem Polaka w walce o Kryształową Kulę. Do prowadzącego w klasyfikacji generalnej całego cyklu Kubackiego traci w tym momencie 134 punkty. Mimo sukcesu pewien niedosyt pozostał. Po pierwszej serii konkursu na Okurayamie polski skoczek prowadził i mógł mieć apetyt na sięgnięcie po wygraną. Niestety, drugi skok zaprzepaścił jego szanse. Przed kamerą Eurosportu pokusił się o pobieżną analizę tego, co przydarzyło się podczas finałowej próby. "Trzymajmy się linii obrony, że chciałem dać Japończykowi wygrać (śmiech). Spóźniłem troszkę na progu. Nie było fajnej rotacji, popełniłem tzw. błędy. Warunki też nie były najlżejsze, ale wszyscy mieli podobne trudności. Konkurs był jednak całkiem 'ok', fajne skoki, mam dobry nastrój przed sobotą" - mówił Dawid Kubacki. Po wszystkim stanął na podium, gdzie otrzymał oryginalnie wyglądającą nagrodę. Niebywała sytuacja w Sapporo, FIS testuje nowy sposób kontroli Dawid Kubacki i inni skoczkowie z oryginalną statuetką za konkurs skoków w Sapporo. Trofeum przypomina... kieliszek W Zakopanem trzech najlepszych zawodników otrzymało statuetki w kształcie niedźwiedzia. To nowy projekt autorstwa biznesmena Wojciecha Krzyściaka, prezesa Fundacji Księstwa Góralskiego. A przy okazji nawiązanie do dużej figury misia stojącej na Wielkiej Krokwi. Jest ona hołdem dla Wojtka, niedźwiedzia syryjskiego adoptowanego przez żołnierzy 22. kompanii zaopatrywania artylerii w 2. Korpusie Polski dowodzonym przez gen. Władysława Andersa. Zwierzak brał udział w bitwie pod Monte Cassino. "Pod Tatrami, od austriackich zaborów aż po drugą wojnę światową, trwała szkoła przemysłu drzewnego w Zakopanem. To była światowa jakość i warsztat najwyższych lotów. Podtrzymuję jej tradycje. Pracujemy w drewnie na najwyższym światowym poziomie. I tak powstał niedźwiadek. Jestem autorem tej rzeźby" - wyjaśnił Wojciech Krzyściak w rozmowie z Tomaszem Kalembą z Interii. Organizatorzy konkursu w Sapporo najwyraźniej pozazdrościli zakopiańskim kolegom pomysłowości. Kobayashiemu, Kubackiemu i Granerudowi podarowali statuetki przypominające... kieliszki. Nie umknęło to uwadze kibiców. Odrodzenie gwiazdy skoków. Zaskakujące słowa po konkursie