Dyskwalifikacje w skokach narciarskich nie są rzadkością, ale zazwyczaj mają jeden powód - nieprzepisowe błędy przy kombinezonach startujących. Lecz przypadek Yuki Ito, która nie uniknęła wykluczenia podczas środowego konkursu w Lillehammer, jest inny. Zaczęło się od tego, że Japonka musiała czekać na pozwolenie na start 12 sekund. Gdy w końcu zapaliło się zielone światło, jej trener Tomoharu Yokokawa odczekał jeszcze 8 sekund (z 10 regulaminowych) i dopiero wtedy dał sygnał, że może startować. Rzecz w tym, że zawodniczka ruszyła, kiedy zapaliła się już czerwona lampka. Tym samym Ito minimalnie przekroczyła czas na oddanie próby i jej rezultat został anulowany. Problem jest szerszy. Yuki skokami oddawanymi w pozostałych zawodach Raw Air 2023 wywalczyła sobie miejsce w najlepszej "15" zawodniczek. Teraz straciła wiele punktów i wypadła z czołowych lokat. To o tyle ważne, że - jak zapowiedział FIS - właśnie 15 najlepszych zawodniczek otrzyma szansę, by wystąpić w pierwszym w historii konkursie kobiet na skoczni mamuciej w Vikersund. Nie będzie to rywalizacja o punkty do Pucharu Świata. Chodzi jednak o prestiż, udział w historycznej chwili i finale Raw Air. Sytuacja mogła zaboleć Japonkę tym bardziej, że wcześniej udowodniła dobrą formę na największej skoczni, na jakiej dotychczas rywalizowały zawodniczki, czyli na obiekcie w Willingen. W konkursie drużyn mieszanych poszybowała na aż 154,5 metra, co odczytywano jako świetny prognostyk przed Vikersund. Tym bardziej jej nieobecność byłaby bardzo dotkliwa. Wie o tym środowisko skoków, które zorganizowało akcję w sprawie dołączenia Ito do listy startowej. Historyczny konkurs w Vikersund. Nawet Granerud bije brawo. Polowanie na rekord? #LetYukiFly: Akcja środowiska skoków narciarskich po dyskwalifikacji Japonki. Chcą, by wystartowała na skoczni mamuciej Świat skoków okazuje solidarność z Japonką i walczy o to, by dopuszczono ją do startu na skoczni w Vikersund. Według dziennikarza norweskiego oddziału telewizji Viaplay Pettera Tenstada po zawodach w hotelu w Lillehammer zorganizowano akcję zbierania podpisów pod specjalną petycją. Podpisali ją trenerzy i pozostałe skoczkinie. W mediach społecznościowych powstał też hasztag "LetYukiFly", za pośrednictwem którego swoje wsparcie okazują również kibice. Co na to wszystko FIS, który jest jedynym organem mogącym podjąć wiążącą decyzję w tej sprawie? Na razie nie wiadomo. Jasnym jest jedynie, że pozytywnie do dopuszczenia do startu Japonki odnoszą się organizatorzy konkursu w Vikersund. Czasu jest coraz mniej. Treningi na skoczni mamuciej zaplanowano na piątek i sobotę (17 i 18 marca). Zawody główne odbędą się w niedzielę 19 marca o godzinie 10.00. Rozbrajający żart Kubackiego! Polak wypalił do kamery. Padły słowa o... piwie