Mistrzostwa Świata w Trondheim w wykonaniu polskich skoczków okazały się srogim rozczarowaniem dla kibiców. Żaden z podopiecznych Thomasa Thurnbichlera nie otarł się nawet o podium, a największe nadzieje na jakikolwiek sukces w ostatnich zawodach w ramach cyklu dawał Paweł Wąsek. 25-latek na skoczni normalnej zakończył zmagania na 10. pozycji i był zdecydowanie najwyżej klasyfikowanym z Polaków. Polacy w komplecie w serii finałowej. Wąsek znów najwyżej W sobotę jako pierwszy z Biało-czerwonych na belce startowej pojawił się Dawid Kubacki. Skok na odległość 126 metrów pozwolił na szczęście na awans do serii finałowej. Nie rokował jednak na walkę nawet o miejsce w pierwszej dziesiątce. Srogo rozczarował niestety startujący zaraz po nim Jakub Wolny. Uzyskał zaledwie 123,5 metra, a szanse na awans były minimalne. Świat skoków jest w szoku. Wielki skandal w powietrzu. Adam Małysz: "Składamy protest" Jeszcze bliżej od Wolnego lądował Aleksander Zniszczoł, który po swoim skoku znalazł się drugi na liście oczekujących na awans. Na szczęście kompletnie nieudana próba Timiego Zajca zapewniła Polakowi udział w serii finałowej. A po chwili dołączył do niego Jakub Wolny, kosztem Karla Geigera. Niemiec finalnie jednak znalazł się w najlepszej 30, ponieważ zdyskwalifikowany został Sundal. Zgodnie z przewidywaniami Paweł Wąsek lądował najdalej z reprezentantów Polskich, ale skok na odległość 129,5 metra mógł okazać się zbyt krótki, żeby myśleć o walce o podium. Po pierwszej serii jasne było, że ta rola przypadnie w udziale Domenovi Prevcovi, Mariusowi Lindvikowi i Janowi Hoerlowi. Kompletnie niespodziewanie z walki o medale wypadł lider klasyfikacji Pucharu Świata - Daniel Tschofenig, który uzyskał tylko 127 metrów i plasował się na 14. miejscu. Wąsek nie dał rady utrzymać pozycji. Sensacyjny triumfator w Trondheim Niestety Wolny swojej pozycji nie poprawił. 120 metrów oznaczało przegraną w rywalizacji z Geigerem i spadek na ostatnią pozycję. Niewiele dalej, bo o dwa metry dalej lądował Aleksander Zniszczoł, który z pewnością dużo więcej oczekiwał od siebie w tych mistrzostwach. Aż do próby Dawida Kubackiego trzeba było czekać w serii finałowej na przekroczenie punktu K. Skoczkowie lądowali stosunkowo blisko, aż nadszedł czas na reprezentanta Polski. Ten uzyskał 127,5 metra i na chwilę objął prowadzenie. Błyskawicznie zepchnął go z pozycji lidera Stefan Kraft. Wąsek lądował w serii finałowej dalej, aniżeli w pierwszej, ale zaliczył niestety wyraźny spadek w klasyfikacji. Rywale latali dużo dalej, dlatego Polak wypadł poza czołową dziesiątkę zawodów. Rywalizacja o złoto była niezwykle zacięta, a skoki Hoerla, Lindvika i Prevca imponujące. Mistrz mógł być tylko jeden i został nim Słoweniec. 25-latek jako jedyny przekroczył barierę 140 metrów, a dokładnie skoczył 140,5 m i wydarł zwycięstwo Lindvikowi. Później Norweg, tak jak pozostali jego rodacy, został zdyskwalifikowany za manipulację przy sprzęcie. W wyniku tego stracił medal, a na trzecie miejsce wskoczył Ryoyu Kobayashi. Wyniki konkursu indywidualnego mistrzostw świata w Trondheim na dużej skoczni 1. Domen Prevc 2. Jan Hoerl 3. Ryoyu Kobayashi ... 11. Paweł Wąsek 15. Dawid Kubacki 22. Aleksander Zniszczoł 27. Jakub Wolny