Powiedzieć, że polscy skoczkowie źle rozpoczęli sezon Pucharu Świata, to jak nie powiedzieć nic. Najlepiej z "Biało-Czerwonych" radzi sobie Kamil Stoch, który i tak jest daleki od swojej najlepszej dyspozycji. Aż w dwóch z czterech dotychczasowych konkursów "Orzeł z Zębu" nie zdołał zakwalifikować się do drugiej serii.Być może pomocny dla Polaków będzie terminarz, bo gdzie najlepiej jest się przełamać, jeśli nie na własnym terenie?W najbliższy weekend kawalkada Pucharu Świata zamelduje się w Wiśle-Malince na skoczni im. Adama Małysza. Warto odnotować, że patron skoczni w dniu piątkowych kwalifikacji będzie świętował swoje 44. urodziny. Skoki narciarskie - PŚ w Wiśle. Adam Małysz liczy na niespodziankę - Dla mnie super niespodzianką byłby powrót chłopaków do dobrego skakania i zadowolenie z tego, że na skoczni zaczyna im to wychodzić - zadeklarował Małysz w rozmowie z portalem Skijumping.pl.Dyrektor Polskiego Związku Narciarskiego przeanalizował także pokrótce formę poszczególnych reprezentantów Polski.- Kamilowi Stochowi brakuje bardzo mało, w niedzielę miał pecha. Piotr Żyła zaczyna skakać coraz lepiej. W rundzie finałowej drugiego konkursu w Ruce odbił się zbyt wcześnie i nie odleciał. Dawid Kubacki pogubił się i ma problemy. To nie są skoki na miarę jego bardzo dużych umiejętności. W przypadku Andrzeja Stękały powrócił problem z plecami. Jakub Wolny to na pewno pozytyw ostatnich zawodów - stwierdził Małysz. Nasz były mistrz zapewnił przy tym, że na atmosferę w polskiej kadrze nie można narzekać. Pora, by za dobrymi humorami poszedł także wynik sportowy. W piątek na godzinę 15.45 zaplanowano oficjalny trening, który poprzedzi kwalifikacje rozpoczynające się o godzinie 18.00. Sobotni konkurs wystartuje o godzinie 16.30, czyli pół godziny później niż zawody niedzielne. Czytaj także: Słoweński skoczek Ziga Jelar: Koncert w Zakopanem to byłoby coś!TB