Johann Andre Forfang już podczas piątkowych kwalifikacji potwierdził, że jest w świetnej formie. Norweg skoczył 153 m, wyrównując tym samym oficjalny rekord skoczni w Willingen należący od 2021 roku do Klemensa Murański. I ex aequo z Ryoyu Kobayashim wygrał kwalifikacje, wysyłając jasny sygnał rywalom przed sobotnim konkursem. Norweg w pierwszej serii zawodów indywidualnych poszybował na 144 m i na półmetku zmagań plasował się na drugiej pozycji, ustępując jedynie sensacyjnemu liderowi, Antiiemu Aalto. Forfang wyprzedzał z kolei Aleksandra Zniszczoła, który stanął przed życiową szansą na pierwsze w karierze podium Pucharu Świata. Przejmujące słowa Stocha, skoczek nie ma złudzeń. Bolesne wyznanie po wpadce Johann Andre Forfang pobił rekord skoczni. Co za skok w Willingen Polak okazji nie wykorzystał i ostatecznie był ósmy. Udany atak na podium przeprowadził z kolei Ryoyu Kobayashi, który awansował z 15. na drugie miejsce po kapitalnym locie na 148 m. Wyczyn Japończyka przyćmił jednak popis Forfanga, który w drugiej serii poszybował na 155,5 m, ustanawiając tym samym nowy rekord skoczni. Sam Norweg w rozmowie z Eurosportem nie krył zachwytu wydarzeniami na skoczni. Podium uzupełnił Kristoffer Eriksen Sundal, z kolei poza ósmym Zniszczołem w czołowej trzydziestce uplasował się jeszcze tylko jeden Polak - Dawid Kubacki był 23. Popularny "Mustafa" w drugiej serii zrehabilitował się za słaby pierwszy skok i awansował o kilka pozycji. "W drugiej serii wydaje mi się, że skok był dużo lepszy - z progu poszło z "energią". W powietrzu też wyglądało to ok. Okaże się na analizie, czy czegoś nie "powyczyniałem", ale to był taki spokojny, płynny, przyzwoity skok" - ocenił Kubacki. Drugi konkurs w Willingen odbędzie się w niedzielę - na godz. 14:30 zaplanowano start kwalifikacji, z kolei o godz. 16:10 ma rozpocząć się konkurs indywidualny. Aleksander Zniszczoł przełamał niemoc Polaków. Mogło być podium? Tłumaczy, czego zabrakło