Wspaniały rok 2017 rozpoczął się od drugiego miejsca Kamila Stocha w noworocznym konkursie w Garmisch-Partenkirchen. Dzięki temu rezultatowi nasz czołowy skoczek objął prowadzenie w Turnieju Czterech Skoczni, a pięć dni później mógł świętować wielki triumf w 65. edycji prestiżowych zawodów. Podczas TCS "Biało-Czerwoni" potwierdzili wysoką formę i pokazali, że są mocną drużyną. "Czarnym koniem" imprezy okazał się Żyła, który finiszował na drugim miejscu za Stochem. Tuż za najlepszą trójką znalazł się Maciej Kot. Niewiele zabrakło, by całe podium było biało-czerwone. Jak się okazało, znakomity dla Polski Turniej Czterech Skoczni nie był przypadkowym sukcesem podopiecznych Stefana Horngachera. Wkrótce przyszły kolejne. Stoch uradował polskich kibiców, wygrywając dwa konkursy Pucharu Świata w Wiśle i wskakując na pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ. Do grona polskich zwycięzców konkursów PŚ dołączył Kot, który wygrał azjatyckie zawody w Sapporo i Pjongczangu. Polska ekipa, zawsze w tym samym składzie: Stoch, Żyła, Kot i Dawid Kubacki, nie schodziła z podium zawodów drużynowych w PŚ. Orły dały fanom nadzieję na historyczny triumf w mistrzostwach świata w Lahti. I nie zawiodły. Na fińskich mistrzostwach Polacy rozkręcali się powoli. Na skoczni normalnej Stoch przegrał medal o włos. Na dużej brązowy medal zdobył Żyła. Po konkursie był w takim szoku, że nie wiedział, co się wokół niego dzieje i nie był w stanie odpowiadać na pytania dziennikarzy. W konkursie drużynowym, który tak rozpalał kibiców w Polsce, "Biało-Czerwoni" byli już klasą dla siebie. Nie dali szans rywalom i sięgnęli po pierwszy w historii polskich skoków drużynowy złoty medal mistrzostw świata. Zmęczeni ciężkim sezonem "Biało-Czerwoni" po mistrzostwach świata walczyli w premierowej edycji norweskiego turnieju Raw Air, który Stoch zakończył na drugiej pozycji. Skoczek z Zębu do końca walczył też o triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, zajmując ostatecznie drugie miejsce za Austriakiem Stefanem Kraftem. Na zakończenie sezonu Stoch popisał się niesamowitym lotem na 251,5 m, bijąc rekord skoczni w Planicy. Mimo lekkiego podparcia skok został zaliczony. Indywidualny wyczyn Stocha był elementem kolejnego ogromnego sukcesu polskiej reprezentacji, jakim było zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Narodów. Lato należało do Kubackiego. Wygrał wszystkie konkursy Letniej Grand Prix, w których startował i sięgnął po triumf w "generalce". Kolejny sezon PŚ rozpoczął się w Wiśle, od drugiego miejsca polskiej drużyny, a potem Stocha w konkursie indywidualnym. Nasz skoczek był drugi i trzeci także w zawodach w Engelbergu. W nowy rok "Biało-Czerwoni" wkroczą jak zwykle biorąc udział w Turnieju Czterech Skoczni, który tym razem będzie przygrywką przed igrzyskami w Pjongczangu. WS