16 października obchodzony jest światowy dzień przywracania czynności serca. Czołowy skoczek narciarski, Daniel Andre Tande postanowił wziąć udział w tej ważnej akcji po tym, jak w marcu 2021 roku znalazł się w stanie śmierci klinicznej, spowodowanej niebezpiecznym upadkiem na skoczni. W wyniku poważnego zderzenia z zeskokiem złamał obojczyk i został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Adam Małysz wręczył prezent Andrzejowi Dudzie. Mina prezydenta bezcenna Jeszcze niedawno balansował między życiem a śmiercią. Teraz zapowiada walkę o czołowe lokaty Linia życia Daniela Andre Tande to fala sinusoidalna, która raz rośnie dzięki jego osiągnięciom sportowym, a następnie spada z powodu presji wyników i niebezpiecznych upadków. Norweg ma na swoim koncie m.in. tytuł mistrza świata w lotach i złoty medal igrzysk olimpijskich w drużynie. Kibice pamiętają również jego słaby skok w finałowym konkursie 65. Turnieju Czterech Skoczni, który pozbawił go szansy na wygraną w całym cyklu. Często oczekiwania odgrywały dużą rolę w rezultatach, które osiągał on na skoczniach. Najgorsze wspomnienia Tande ma jednak z Planicy, kiedy to upadł na skoczni do lotów narciarskich. Wówczas jego serce na zeskoku przestało bić, a funkcje życiowe przywrócono mu dzięki użyciu defibrylatora. Jak sam mówi, nadal nic z niego nie pamięta z tamtego dnia. Norweg stwierdził jednak, że na samej zabawie nie chce poprzestać. Jego celem jest walka o czołowe lokaty w nadchodzącym sezonie Pucharu Świata. Tande pokazał się już z dobrej strony tego lata. W zawodach Letniego Grand Prix rozgrywanych w Klingenthal zajął 3. lokatę, natomiast w minionym sezonie zimowym triumfował raz w Oslo. Były narciarz alpejski dołączył do PZN. Już zapowiada zmiany