Wśród fali uniesienia i radości ze skoków "Biało-Czerwonych", choćby podczas weekendu w Zakopanem, słychać ciche żale naszych skoczków z drugiego szeregu, którzy czasem mają kłopot z utrzymaniem siebie czy swoich rodzin. - Coś o tym zapleczu pierwszej drużyny wiem, bo jestem tym zapleczem od trzech lat i nie jest to łatwe zadanie - mówił nam w Zakopanem Aleksander Zniszczoł, który niedawno założył rodzinę, doczekał się potomka. W minionym roku ze skakania zrezygnował Krzysztof Biegun, wielkie problemy miał też Andrzej Stękała. Głosy narzekania słychać też ze strony innych zawodników. Czy jest aż tak źle? - Warunki, jakie zabezpieczamy tej grupie, są porównywalne do kadry A. Nie ma żadnego zagrożenia finansowego, jeśli chodzi o realizację programów - powiedział nam Tajner, dodając że poza realizacją programów jest coś więcej i z tym nie jest już tak różowo. - Jest to problem i to generalnie problem polskiego sportu, zarówno w dyscyplinach letnich i zimowych. To problem, który wciąż oczekuje na rozwiązanie. Zawodnicy w przedziale wiekowym 18-23 lata, którzy kończą szkoły średnie, wchodzą w dorosły wiek, żenią się, ale pochodzą z rodzin, które nie są w stanie ich wspierać finansowo, jeśli nie mają stypendium (ministerialnego, przyznawanego do ósmego miejsca na MŚ i igrzyskach), wtedy nie mają środków do osobistego użytku - nie ukrywa prezes Polskiego Związku Narciarskiego. - Nie ma wielkich oczekiwań, ale przydałoby się cokolwiek - dodaje. Trudno skupić się na profesjonalnym treningu, który wymaga mnóstwo czasu i poświęcenia, jeśli z tyłu głowy kołacze myśl o problemach z utrzymaniem siebie i najbliższych. Sukcesy w "drugiej lidze", czyli Pucharze Kontynentalnym, nie wiążą się niemal z żadnymi nagrodami. - Staramy się pomóc zawodnikom w poszukiwaniu sponsorów indywidualnych. Dla sponsorów to z kolei szansa, że podpisanie umowy z takim zawodnikiem, w momencie, kiedy nie prezentuje jeszcze wysokiego poziomu, daje szansę wykorzystania tego później - mówi Tajner. Pod koniec ubiegłego roku słychać było głosy, że związek myśli o zapewnieniu skoczkom spoza kadry A dodatkowego wsparcia w postaci regularnego stypendium, ale to wciąż melodia przyszłości. - Niedawno pojawił się pomysł dodatkowego stałego wynagrodzenia dla skoczków spoza kadry A. Ale na to potrzebne jest systemowe źródło finansowania. Czasem mamy pieniądze od sponsorów, czasem nie mamy. Nie jesteśmy w stanie zabezpieczyć tego systemowo - wyjaśnił nam Tajner. - Poza tym tu nie chodzi o jednego, dwóch czy trzech skoczków, bo to można by zrobić. Chodzi o 40 zawodników, bo w podobnej sytuacji jest ich więcej. Nie stać nas na takie rozwiązanie siłami związku. Dlatego możemy pomagać zawodnikom szukając sponsorów, możemy też składać propozycje rozwiązania tego problemu do Ministerstwa Sportu - mówił nam Tajner. Z Zakopanego Michał Białoński, Waldemar Stelmach