Stefan Kraft z przytupem rozpoczął zmagania w sezonie 2023/24. Austriak wygrał cztery konkursy indywidualne z rzędu i zdecydowanie "odjechał" w "generalce" swoim rywalom. Jego znakomita passa została przerwana dopiero w Klingenthal. Tam zajął 2 i 9. lokatę. Z kolei podczas weekendu w Szwajcarii w sobotę uplasował się na 3 pozycji, a dzień później znów święcił tryumf. Obok podopiecznych Stefana Horngachera, mistrz olimpijski z Pekinu jest jednym z głównych faworytów do wygrania Turnieju Czterech Skoczni. W swoim dorobku 30-latek ma już jednego Złotego Orła i wiele na to wskazuje, że niebawem może powiększyć kolekcję. Na przeszkodzie staną rywale i problemy z plecami, na które zaczął się znowu skarżyć sam zainteresowany. A jednak to prawda o Piotrze Żyle. Publicznie potwierdza: "Nie jest to żadna maska" Słodko-gorzka kariera Stefana Krafta. Dużo go kosztują zwycięstwa w Pucharze Świata Już kilka lat temu skoczek zmagał się z kontuzją pleców, która pogrzebała jego szansę na dobry wynik na mistrzostwach świata w lotach w 2020 roku. 30-latek musiał wycofać się na jakiś czas z rywalizacji. Problemy zdrowotne zmusiły go również do zmiany ćwiczeń. "Nie jestem już w stanie trenować siłowo, tak jak to robiłem przez pięć ostatnich lat. Zawsze mogłem walczyć, ponieważ nic mnie nigdy nie bolało" - tłumaczył. Stare kłopoty mistrza wróciły w tym sezonie. Przed startem Turnieju Czterech Skoczni Austriak wyznał, że odczuwa ból w plecach. Ma jednak nadzieję na to, że dolegliwości ustaną przed początkiem imprezy. "Przez całą niedzielę starałem się podejść ze spokojem do zawodów i całą energię mogłem włożyć w trzy skoki. Teraz mamy kilka dni przerwy, jestem pewien, że dobrze je zaplanujemy. To musi przejść jak najszybciej, abym był całkowicie spokojny" - dodał aktualny lider Pucharu Świata. Turniej Czterech Skoczni startuje tradycyjnie po świętach Bożego Narodzenia. Pierwszym przystankiem będą zawody w Oberstdorfie. 28.12 zaplanowano kwalifikacje, a dzień późnej odbędzie się konkurs. Burza przed Turniejem Czterech Skoczni. Horngacher nie wytrzymał, zaatakował mistrza świata