Partner merytoryczny: Eleven Sports

Niemiecki mistrz o polskich skoczkach. Wskazuje, co dało swobodę Thomasowi Thurnbichlerowi

Martin Schmitt, znakomity przed laty niemiecki skoczek, który obecnie jest ekspertem stacji Eurosport, jest pod wrażeniem tego, co robi w polskiej kadrze Paweł Wąsek. W rozmowie z Interia Sport mówi też o tym, by nie skreślać naszych weteranów i wskazuje, co znaczy dla reprezentacji Polski w skokach narciarskich odejście Kamila Stocha do własnego teamu.

Paweł Wąsek, w ramce Martin Schmitt
Paweł Wąsek, w ramce Martin Schmitt/Grzegorz Momot/PAP/Kai Taller/Arena Akcji/Newspix.pl/INTERIA.PL

Martin Schmitt był na przełomie XX i XXI wieku jednym z najlepszych skoczków narciarskich na świecie. Wiele osób zapewne pamięta jego niesamowitą walkę z Adamem Małyszem choćby w mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym w Lahti.

46-letni Niemiec na koncie ma tytuł mistrza olimpijskiego w drużynie z Salt Lake City (2002), a także cztery tytuły mistrza świata. Dwukrotnie zdobywał też Kryształową Kulę.

Uroczysta ceremonia wręczenia numerów startowych w Wiśle. WIDEO/Interia pl/Interia.tv

Martin Schmitt wskazuje polskich skoczków, którzy zmierzają do światowej czołówki

Od kilku lat jest ekspertem w stacji Eurosport. Interia Sport porozmawiała z nim o liderze Pucharu Świata 34-letnim Piusie Paschke, ale też o polskiej kadrze.

Tomasz Kalemba, Interia Sport: Czy postawa 34-letniego Piusa Paschke jest dla ciebie zaskoczeniem?

Martin Schmitt, Eurosport: - Trochę tak, ale nie do końca, bo on się ciągle rozwijał. Stefan Horngacher mówił już od lat, że w treningach i w okresie przygotowań prezentował się bardzo dobrze. Był jednym z najlepszych. Powoli zaczął też piąć się na liście wyników w zawodach. Teraz złapał pewność siebie. Tego potrzeba, jeśli chce się osiągać bardzo dobre wyniki albo wygrywać.

Na ten moment wygląda, że w polskiej kadrze na dobrej drodze do światowej czołówki są Paweł Wąsek i Olek Zniszczoł. Szczególnie podobają mi się skoki Pawła. Są naprawdę bardzo dobre. Myślę, że on będzie liderem polskiej kadry teraz. Wraz z każdym kolejnym dobrym konkursem będzie u niego rosła pewność siebie.

~ Martin Schmitt dla Interia Sport

Po trzech weekendach Pucharu Świata zanosi się na wielką dominację w tym sezonie Niemiec i Austrii. Tak będzie przez cały sezon?

- Nie. Na pewno nie. Już w Wiśle widzieliśmy, że niektórzy skoczkowie zaczynają się do nich zbliżać. Jak choćby 33-letni Gregor Deschwanden. On jest w naprawdę znakomitej formie. Bardzo blisko są też Norwegowie. Z drugiej strony jest Andreas Wellinger. W Ruce jeszcze wygrywał, a w sobotę w Wiśle miał duże problemy i wiele stracił. To pokazuje, że w sezonie będzie bardzo zacięta i wyrównana walka. 

Skoro wspomnieliśmy o wieku Piusa i Gregora to w Polsce połowę naszej kadry stanowią zawodnicy, którzy mają ponad 30 lat. Oni wciąż jeszcze mają szanse na dobre wyniki?

- Z pewnością. Wciąż nie wolno ich skreślać. Fizycznie w dalszym ciągu są w dobrej dyspozycji, ale w skokach trzeba do siebie dopasować wiele elementów. Jest wiele zmiennych. Jeśli to uda im się poskładać, to wciąż mogą być w czołówce. Kamil Stoch w czasie przygotowań oddawał bardzo dobre skoki. Tak słyszałem. Potem jednak przyszła kontuzja, która niekorzystnie wpłynęła na niego. Piotrek Żyła też borykał się z problemami. Nie miał optymalnych przygotowań do sezonu po operacji kolana. Myślę jednak, że oni wiedzą, nad czym muszą pracować i sądzę, że będą coraz lepsi. Muszą tylko nabrać pewności siebie i być cierpliwymi. Na ten moment wygląda, że w polskiej kadrze na dobrej drodze do światowej czołówki są Paweł Wąsek i Olek Zniszczoł. Szczególnie podobają mi się skoki Pawła. Są naprawdę bardzo dobre. Myślę, że on będzie liderem polskiej kadry teraz. Wraz z każdym kolejnym dobrym konkursem będzie u niego rosła pewność siebie.

Paweł ma 25 lat i obecnie jest najmłodszym naszym zawodnikiem w Pucharze Świata.

- To jest sytuacja, którą widzimy od wielu lat na międzynarodowej scenie. Nie ma już w ostatnim czasie nastolatków, którzy wygrywaliby zawody Pucharu Świata. Daniel Tschofenig ma ponad 20 lat i teraz wygrał swój pierwszy konkurs. Pius Paschke na taki sukces musiał czekać do 33. roku życia. Gregor Deschwanden życiową formę osiągnął też w wieku 33 lat. Skoki są jednak bardzo czułe na sprzęt. Bardzo ważna stała się w nich aerodynamika. Potrzeba zatem wiele doświadczenia, by zoptymalizować swój system skakania. Dla wielu to jest dłuższy proces. Ale jeśli pracujesz dobrze przez lata, to możliwe, że będziesz w stanie zrobić naprawdę duży krok w swojej karierze.

Ostatnia zima była jedną z najsłabszych w ostatnich latach w wykonaniu Polaków. Ten sezon wygląda znacznie lepiej. Co myślisz o sytuacji polskiej drużyny. Będzie w stanie nawiązać walkę z najlepszymi w czasie mistrzostw świata w Trondheim?

- Życzyłbym sobie tego i wierzę w ten zespół. Wydaje mi się, że w polskiej drużynie wszyscy bardzo ciężko pracują nad tym, by ta ekipa rosła w siłę. Chcą zasypać dziurę, jaka powstała. Myślę, że jeśli nadal będą mogli pracować w spokoju i koncentrować się na ważnych punktach, to z pewnością zrobią krok do przodu.

Spokój jest w tym momencie najważniejszy dla polskiej drużyny?

- Jeśli chodzi o ten spokój, to trzeba podejść do tego bardzo indywidualnie. Jedni muszą być bardziej cierpliwi, inni rzeczywiście potrzebują spokoju. Trenerzy oczywiście doskonale wiedzą, co zrobić, by każdy zawodnik dostał to, czego w danym momencie potrzebuje. Muszę emanować pewnością siebie i zapewnić zawodnikom bezpieczeństwo. Wtedy sportowcy mogą zrobić kolejne kroki naprzód.

Przed sezonem z niemieckiej drużyny odszedł Michal Doleżal i został trenerem Kamila Stocha. To było zaskoczenie w Niemczech?

- Oczywiście, bo on świetnie dogadywał się uzupełniał ze Stefanem Horngacherem. Szczególnie jeśli chodzi o sprzęt. "Dodo" jest w tym elemencie bardzo doświadczony, dlatego nie było łatwo zastąpić go w Niemczech. Dla Kamila to dobre rozwiązanie, bo Michal jest naprawdę dobrym trenerem, a do tego ma wielkie zaufanie Kamila. Do tego uwolniło to trochę Thomasa Thurnbichlera. Dzięki temu, że Kamil ma swojego trenera, to Thomas ma większą swobodę i może się teraz koncentrować na innych polskich skoczkach.

Rozmawiał - Tomasz Kalemba, Interia Sport

"As Sportu 2024"/INTERIA.PL/interia

As Sportu 2024. Iga Świątek kontra Wilfredo Leon. Kto zasługuje na awans? Zagłosuj!

Paweł Wąsek/Grzegorz Momot/PAP
Martin Schmitt/FRANK HOERMANN/SVEN SIMONSVEN SIMONdpa Picture-Alliance via AFP/AFP
Aleksander Zniszczoł/Grzegorz Momot/PAP
Thomas Thurnbichler/Grzegorz Momot/PAP
Kamil Stoch i Michal Doleżal/Andrzej Iwanczuki / REPORTER / AKPA/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem