Podopieczni Stefana Horngachera do sezonu 2022/23 przystępowali z wielkimi nadziejami. Choć najważniejszą dla nich imprezą ma być Turniej Czterech Skoczni, dobre otwarcie zmagań w Pucharze Świata byłoby, obok potwierdzenia wykonania latem dobrej pracy, potężnym zatrzykiem pewności siebie. Tego jednak zabrakło, a Niemcy zawiedli na całej linii. W sobotę najlepszy z nich - Pius Paschke był dopiero 12., a lider kadry - Karl Geiger nie awansował nawet do drugiej serii. Dzień później było jeszcze gorzej - znów to Paschke pokazał się z najlepszej strony, ale wystarczyło to do zajęcia ledwie 15. lokaty. Niemiecki gwiazdor oszołomiony! "Powinno być inaczej" Postawę naszych zachodnich sąsiadów w Wiśle skomentował w swoim felietonie dla "Sport.de" sam Geiger, drugi zawodnik poprzedniego sezonu Pucharu Świata. - Poza jednym czy dwoma wyjątkami nie spełniliśmy swoich oczekiwań, choć przygotowania i ostatnie próby wskazywały, że powinno być inaczej - pisał. Choć nie potrafił wskazać, co dokładnie było przyczyną słabszej postawy, w dalszej części swojego wywodu stwierdził, że Niemcy muszą odstawać pod kątem sprzętowym. - Po zmianie zasad zawsze następuje przetasowanie. Nie ma różnicy między skokami, a Formułą 1 - czytamy. - Teraz zaczyna się wytężona praca po tym, jak po pierwszym międzynarodowym teście doświadczyliśmy tego, że inne narody są obecnie o dwa kroki przed nami - podkreślił. Na korzyść Niemców może grać czas. Kolejne konkursy PŚ dopiero za niespełna trzy tygodnie - pod koniec listopada, w Kuusamo.