Podczas treningów i kwalifikacji do konkursu w Oberstdorfie Dawid Kubacki udowodnił, że nie bez powodu wymieniany jest jako główny faworyt do wygrania Turnieju Czterech Skoczni. Zaprezentował bardzo udane próby i z optymizmem może spoglądać w najbliższą sportową przyszłość. Jeśli utrzyma wysoką formę, nie tylko będzie miał szansę na triumf, ale także na powiększenie przewagi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, w której to zajmuje pierwsze miejsce. Z dużym respektem, a wręcz obawą, do Polaka odnoszą się niemieckie media. Pragną, by to któryś z ich rodaków wygrał zawody, lecz plany skutecznie może pokrzyżować skoczek z Nowego Targu. "Polak jest głównym faworytem w Turnieju. Kto zatrzyma Super-Kubackiego?" - martwią się i prezentują krótką analizę szans pozostałych skoczków na powstrzymanie Dawida przed wygraną. Wielki rywal Kubackiego odizolowany! Decyzja musiała zapaść natychmiast Dawid Kubacki pod lupą niemieckiej prasy. Wskazują jego głównych konkurentów w walce o triumf w Turnieju Czterech Skoczni "Cztery razy Polska, dwukrotnie Japonia: W ostatnich sześciu latach zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni należało do tych dwóch krajów. Również w 71. edycji największe szanse na zdobycie Złotego Orła ma Polak. Ale ma konkurencję" - czytamy w niemieckich mediach. Podkreśla się, że Dawid Kubacki może nie wygrywał od najmłodszych lat, ale gdy już zaczął, nie może się zatrzymać. Przy okazji pada nazwisko Kamila Stocha. "Kubacki późno się rozkręcił, miał prawie 29 lat, gdy święcił pierwszy triumf w konkursie Pucharu Świata [w Predazzo]. Jednak dzięki spokojowi i wytrwałości udało mu się przetrwać w cieniu swojego wielkiego kolegi z drużyny - Kamila Stocha" - rozpisują się. I zauważają ostatnią dyspozycję lidera klasyfikacji generalnej cyklu PŚ. W dalszej kolejności analizują szanse innych skoczków na zatrzymanie Dawida Kubackiego. Twierdzą, że możliwość nawiązania walki ma Stefan Kraft. O ile nie dopadną go demony z Garmisch-Partenkirchen. Nadziei upatrują również w Halvorze Egnerze Granerudzie (jeśli nie zaliczy jednej z nierzadkich sportowych wpadek), Anze Lanisku ("jest zdecydowanym numerem jeden w swojej drużynie"), Karlu Geigerze ("jeśli tym razem w końcu wygra Niemiec, będzie to Geiger"), w Mariusie Lindviku ("szuka dawnej lekkości. Gdy ją znajdzie, będzie na szczycie") oraz w Ryoyu Kobayashim ("teraz nie jest w najlepszej formie, ale jeżeli zacznie 'latać', będzie trudny do pokonania"). Jak na razie tylko jeden z tej całej ekipy wysłał poważny sygnał ostrzegawczy Kubackiemu. Chodzi o Graneruda, który wygrał kwalifikacje w Oberstdorfie. "Pokazałem w Engelbergu i tutaj, że kiedy oddaję swoje najlepsze skoki, to ja jestem najlepszy" - odgrażał się Norweg w rozmowie z Viaplay. Tajna broń Kubackiego? Były norweski skoczek nie ma wątpliwości