Adam Niżnik to jeden z talentów polskich skoków. Przez wiele lat miał on jednak problemy z kręgosłupem. Na szczęście obeszło się bez operacji i zawodnik może nadal skakać, ale w pewnym momencie jego kariera stanęła pod dużym znakiem zapytania. Jak do tej pory największym sukcesem 22-latka jest złoty medal Uniwersjady w rywalizacji drużyn mieszanych wraz z Nicole Konderlą. Tego lata dwukrotnie wystąpił w zawodach Grand Prix w Rasnovie. W pierwszym konkursie został zdyskwalifikowany, a w drugim był 32. Głównie występował jednak w zawodach FIS Cup. Trzykrotnie zajmował miejsca w "10". W niedawnych mistrzostwach Polski zawodnik TS Wisła Zakopane zajął 12. miejsce. Wraz z: Dawidem Kubackim, Klemensem Murańką i Kacprem Jarząbkiem został z kolei wicemistrzem kraju w rywalizacji drużynowej. <a href="https://sport.interia.pl/zimowe/news-byly-mistrz-swiata-w-skokach-poza-kadra-konkursy-w-ruce-obej,nId,7130499" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Były mistrz świata w skokach poza kadrą. Konkursy w Ruce obejrzy w telewizji</a> Skoki narciarskie. Chwile grozy polskiego zawodnika Teraz Niżnik raz z kadrą B wylądował na zgrupowaniu w Garmisch-Partenkirchen. I na jednym z treningów przeżył chwile grozy. Kłopoty zaczęły się chwilę po wyjściu z progu. Nagle nasz skoczek zaczął machać rękami i zaczęło go skręcać w locie. W efekcie leciał bokiem wzdłuż zeskoku skoczni. To wszystko na skutek akcji ratunkowej, jaką przeprowadził w powietrzu. "Poczułem się trochę jak na parkiecie w powietrzu. Dopiero później okazało się, że to skocznia" - tak podpisał filmik z tego skoku, jaki zamieścił w mediach społecznościowych. Na szczęście Niżnikowi nic się nie stało. Przekazał nam to w krótkiej rozmowie. Sezon <a class="db-object" title="Puchar Świata" href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/zawody-swiat-puchar-swiata,spci,7501" data-id="7501" data-type="sport_event_competition">Pucharu Świata</a> rusza już za nieco ponad dwa tygodnie. Pierwsze zawody zaplanowane zostały w Ruce w dniach 24-26 listopada. Wystąpi tam piątka Polaków: <a class="db-object" title="Dawid Kubacki" href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/profil-dawid-kubacki,sppi,974708" data-id="974708" data-type="p">Dawid Kubacki</a>, <a class="db-object" title="Piotr Żyła" href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/profil-piotr-zyla,sppi,974745" data-id="974745" data-type="p">Piotr Żyła</a>, <a class="db-object" title="Kamil Stoch" href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/profil-kamil-stoch,sppi,974736" data-id="974736" data-type="p">Kamil Stoch</a>, <a class="db-object" title="Aleksander Zniszczoł" href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/profil-aleksander-zniszczol,sppi,974473" data-id="974473" data-type="p">Aleksander Zniszczoł</a> i Paweł Wąsek. Ten sam skład zobaczymy też tydzień później w rywalizacji w norweskim Lillehammer. Pozostali nasi skoczkowie muszą poczekać na swoje występy. W dniach 9-10 grudnia ruszy w Lillehammer Puchar Kontynentalny, a w Kanderstegu w Szwajcarii w tych samych dniach rywalizacja w FIS Cup.