Skoczkowie nie mieli dużo czasu na odpoczynek po 72. Turnieju Czterech Skoczni, bowiem przygotowywali się do kolejnej imprezy, tym razem organizowanej w Polsce. Zawodnicy od 12 do 21 stycznia walczą na trzech obiektach: (w Wiśle, Szczyrku i Zakopanem) o końcowy tryumf. Warto zaznaczyć, że do klasyfikacji rozgrywek liczą się wyniki całej reprezentacji. Po dwóch pierwszych zawodach na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle liderami są Słoweńcy. W sobotę (13.01) para Lovro Kos i Anze Lanisek okazała się najlepsza w rywalizacji duetów. Z kolei dzień później w konkursie indywidualnym po raz pierwszy w tym sezonie zwyciężył Ryoyu Kobayashi. Na podium znaleźli się jeszcze Stefan Kraft i Andreas Wellinger. Tuż za pierwszą "dziesiątką", na 11. miejscu sklasyfikowany został najlepszy z Norwegów - Johann Andre Forfang. Poniżej oczekiwań zaprezentował się z kolei jego kolega z drużyny Halvor Egner Granerud, o którym zrobiło się głośno w mediach. Wielki wyczyn Austriaka. Zrobił to w Wiśle, wyrównał słynny rekord legendy Kłopoty Halvora Egnera Graneruda. Szybko pożegnał się z konkursem w Wiśle Nie da się ukryć, że ubiegłoroczny dominator zdecydowanie obniżył loty w ostatnich tygodniach. W Turnieju Czterech Skoczni nie awansował do drugiej serii konkursów w Oberstdorfie i Ga-Pa. Sam zaczął się zastanawiać nad zrobieniem przerwy. Temat wrócił po finale rozgrywek. Zdradził mediom, że rozważa wycofanie się z Pucharu Świata. Granerud niespodziewanie dość szybko zmienił zdanie i po spokojnym treningu utwierdził się w przekonaniu, że jest gotowy na PolSKI turniej. W Wiśle brutalnie został sprowadzony na ziemię. O ile w zawodach duetów wspólnie z Forfangiem wywalczył 4. miejsce dla Norwegii, o tyle dzień później drugą serię zmagań oglądał w roli kibica. Podopieczny Alexandra Stoeckla skoczył jedynie 105.5 m i zajął odległe 42. miejsce. "Tylko dwóch skoczków uzyskało gorszy wynik od Graneruda" - zaznaczają dziennikarze "Nettavisen.no". 27-latek, choć jest świadomy swojej sytuacji w turnieju, nie zamierza tak szybko składać broni. "Przed nim jeszcze konkursy w Szczyrku i Zakopanem. Teraz nie mogę się doczekać występów na kolejnej skoczni narciarskiej" - zasygnalizował. Kolejnym przystankiem w Pucharze Świata jest Szczyrk. 17 stycznia skoczkowie powalczą o kolejne punkty do klasyfikacji w zawodach indywidualnych.