Jeszcze kilkanaście lat temu kraje takie jak Czechy i Finlandia zaliczane były do czołowych drużyn, jeśli chodzi o skoki narciarskie. Reprezentanci tych krajów bowiem odnosili ogromne sukcesy na arenach międzynarodowych, sami też mieli okazję organizować na swoich obiektach zawody najwyższej rangi. Choć Finowie nadal mogą pochwalić się miejscem w kalendarzu Pucharu Świata, tyle samo szczęścia nie mają jednak Czesi. Już od dłuższego czasu nasi sąsiedzi walczą z brakami kadrowymi - wielu zawodników, którzy jeszcze nie tak dawno startowali w zawodach Pucharu Świata czy Pucharu Kontynentalnego ogłosiło bowiem zakończenie kariery. Dla wielu z nich głównym powodem takiej decyzji był brak większych sukcesów, dla innych z kolei - brak funduszy. Rywal Polaków w świetnej formie na igelicie. Japończyk powalczy o Puchar Świata? Czesi o krok od upadku w skokach narciarskich? Niepokojące słowa Temat kryzysu w czeskich skokach narciarskich powrócił po Memoriale Jiriego Raski, który odbył się w piątek 18 sierpnia na skoczni we Frensztacie. Zawody te bowiem wywołały dyskusję na temat tragicznego wręcz stanu tamtejszym obiektów. Nie jest sekretem, że jeszcze kilka lat temu Czesi obiecywali, że skocznia im. Jiriego Raski stanie się jednym z najnowocześniejszych obiektów na świecie. Ich ambitne plany pokrzyżowały jednak... problemy finansowe. Jeszcze jakiś czas temu swoją pomoc oferowali lokalni politycy, teraz jednak nie jest do końca pewne, czy pomogą oni uratować obiekty we Frensztacie. "Obecna sytuacja jest nieszczęśliwa i naszym celem jest jej naprawienie. Na razie nie mamy jednak zbyt wielu możliwości renowacji terenu, ponieważ nie jest on w całości własnością miasta. To musi być inwestycja, która się zwróci" - podkreślił starosta miasta, Jan Rejman. Wielki powrót legendarnej skoczni. W weekend rozdano medale Jakiś czas temu skocznia im. Jiriego Raska straciła prawo do organizacji zawodów pod egidą FIS. Z powodu problemów finansowych Czesi nie mieli jednak możliwości, aby ubiegać się o międzynarodową homologację. Roman Klima ma jednak nadzieję, że w przyszłym roku zawody najwyższej rangi zawitają do Frenstatu. Niestety, patrząc na obecny stan czeskiego obiektu, jest to dość dalekie od spełnienia marzenie. Nic więc dziwnego, że nasi sąsiedzi obawiają się, że z miesiąca na miesiąc są oni bliżej od upadku skoków narciarskich w ich kraju. "Nasze skoki nie wyjdą z obecnej nędzy, dopóki nie będziemy mieć nowoczesnych obiektów" - zaznaczył Roman Klima. Konkursy skoków odwołane. Trwa walka z żywiołem. "Uratujmy Puchar Świata"