Na czempionat globu trener "Biało-Czerwonych" Stefan Horngacher zabrał pięciu zawodników: Kamila Stocha, Piotra Żyłę, Dawida Kubackiego, Jakuba Wolnego i Stefana Hulę. Austriak podjął decyzję, że w kwalifikacjach nie wystąpi ostatni z wymienionych. Doświadczony zawodnik jako jedyny z reprezentantów Polski brał udział w czwartkowych treningach. Pozostałej czwórce Horngacher dał odpocząć. Dwa lata temu w Lahti mistrzem świata na dużej skoczni został Austriak Stefan Kraft. Reprezentant gospodarzy jest w gronie faworytów także teraz. Na najniższym stopniu podium stanął w Lahti Żyła, a srebro wywalczył Niemiec Andreas Wellinger. Skaczący jak pierwszy Estończyk Martti Nomme zaczął z 14. belki i skoczył 104 metry. Andrew Urlaub, jeden z najmłodszych zawodników dzisiejszego konkursu (nie skończył jeszcze 18 lat) uzyskał odległość 112 metrów, co dało mu drugie miejsce. Młody Amerykanin został jednak szybko wyprzedzony przez swojego kolegę z kadry Caseya Larsona (114 m). Po pierwszych dziesięciu skokach prowadził Francuz Jonathan Learoyd ze zdecydowanie najlepszym wynikiem - 121 metrów. Kazach Sabirzhan Muminow skoczył na odległość 113,5 m, co najprawdopodobniej nie da mu awansu do pierwszej serii konkursu. Awansu mogą być za to już pewni: Francuz Learoyd, ale też Andreas Schuler (który na razie skoczył najdalej - 124 m), Fin Jarkko Maatta czy Włoch Sebastien Colloredo. Po starcie 25 zawodników kolejność się nie zmieniła, ciągle prowadził Schuler przed Learoydem, a na prowizoryczne, trzecie miejsce wskoczył Mackenzie Boyd-Clowes z wynikiem 116,6. Kanadyjczyk skakał jednak z 13. belki, więc dostał dodatkowo 4,3 pkt. Potem na prowadzenie wyszedł Ziga Jelar. Słoweniec skoczył trochę bliżej niż Schuler, ale też startował z 13. belki. Za chwilę został jednak wyprzedzony przez swojego rodaka Petera Prevca (122 metry, ale lepsze oceny). Kolejnym liderem został Japończyk Daiki Ito, lądując na 126. metrze, choć pierwszy z Austriaków Philipp Aschenwald zaraz uzyskał jeszcze lepszy wynik (127 m). Z awansem nie miał problemów Simon Ammann. Dobrze znany Szwajcar, były mistrz olimpijski i mistrz świata skoczył na odległość 121 metrów. Pierwszy z Polaków Jakub Wolny uzyskał wynik 111,5 metra, co dało mu prowizoryczne 14. miejsce, ale pewny awans. Nasz zawodnik startował z 12. belki (dodatkowo 8,6 pkt.), mógł też liczyć na 2 punkty za wiatr. Zadanie zatem wykonał, choć jeszcze przed kilkoma dniami miał problemy ze zdrowiem. Niemiec Richard Freitag też nie miał problemów z kwalifikacją do pierwszej serii - choć skok nie był rewelacyjny, 119,5 m. Bez rewelacji spisał się też Andreas Wellinger, z takim samym wynikiem. Najdłuższy dotychczas skok Aschenwalda pobił dopiero Szwajcar Killian Peier (127,5 metra), wychodząc na prowadzenie z ponad siedmioma punktami przewagi. Jako pierwszy barierę 130 metrów przekroczył Karl Geiger, dokładnie 131, skacząc z 12. belki. Chwilę później zbliżył się do niego Marcus Eisenbichler (128,5 m), który uzyskał lepsze noty i nawet wyprzedził kolegę z niemieckiej reprezentacji w klasyfikacji, dlatego, że dostał więcej punktów za skok z 11. belki. Drugi z naszych Orłów Dawid Kubacki uzyskał odległość 114,5 metra, czyli nieznacznie lepiej od Wolnego. Słabo spisał się natomiast Piotr Żyła, skacząc jedynie 110,5 metra i mając niewielkie problemy przy lądowaniu. To był dopiero 30. wynik w kwalifikacjach, a na koniec okazało się, że 33. Zdecydowanie lepiej, choć też bez rewelacji, skoczył Kamil Stoch - 120 metrów, nie mieszcząc się w czołowej "dziesiątce". Polak był ostatecznie jedenasty. Miejsca i wyniki Polaków: 11. Kamil Stoch 124 pkt (120 m)24. Dawid Kubacki 115,7 (114,5)33. Piotr Żyła 106 (110,5)35. Jakub Wolny 104,3 (111,5)