- Jestem trochę rozczarowany. Głównie z pierwszego skoku, bo za wcześnie się odbiłem i próg mi nie oddał - skomentował "Wiewiór". - Z drugiego skoku jestem w miarę zadowolony. Pewnie, że jestem w stanie skakać lepiej, ale w tej chwili na takie skoki mnie stać - ocenił. Piotr Żyła nie szukał wymówek. Nie narzekał na skocznię. - W seriach treningowych w miarę dobrze mi się skakało. W kwalifikacjach też fajnie. Dzisiaj w serii próbnej i pierwszej konkursowej moje próby nie były do końca takie, jak bym chciał. Skocznia jest skocznia i na każdej się da oddawać dobre skoki - przyznał. Piotr Żyła przyznał, że presja w konkursie o mistrzostwo świata jest większa niż w zawodach Pucharu Świata. - Trzeba sobie z emocjami radzić, ale nie jest to proste. W pierwszej serii skoczyłem za nerwowo i za wcześnie się odbiłem, a w drugim nie było już takiej presji, ale udało mi się fajnie, na luzie skoczyć - relacjonował. - To jest sport. Trzeba szybko zapominać o dobrych skokach, żeby nie latać za wysoko, ale o tych średnich i słabszych też. Teraz trzeba się skoncentrować na tym co będzie i dalej wykonywać swoją robotę - dodał Piotr Żyła.