Tradycyjnie 6 stycznia zakończył się prestiżowy Turniej Czterech Skoczni. W tym roku Złotego Orła wywalczył Ryoyu Kobayashi. Podium uzupełnili Andreas Wellinger i Stefan Kraft. Po zmaganiach w Niemczech i Austrii przyszedł czas na zmagania w Polsce. W tym roku inaczej niż zwykle konkursy zostaną przeprowadzone na trzech obiektach: w Wiśle, Szczyrku i Zakopanem. Rywalizacja potrwa od 12 do 21 stycznia 2024 r. Zaplanowano trzy zawody indywidualne, jeden drużynowy, oraz pierwszy w tym sezonie konkurs duetów. Oczywiście, jak w innych imprezach PŚ, na zwycięzców czeka pokaźna nagroda finansowa. Warto jednak zaznaczyć, że 50 tysięcy euro trafi do reprezentacji, a nie skoczka. Decyzją Thomasa Thurnbichlera w pierwszych kwalifikacjach w turnieju wystąpią: Aleksander Zniszczoł, Paweł Wąsek, Dawid Kubacki, Kamil Stoch i Piotr Żyła, Maciej Kot, Andrzej Stękała, Jakub Wolny i Klemens Murańka. Mistrz świata na dnie. Ekspert nie ma wątpliwości. Mówi o zakończeniu kariery Sprawdzi się czarny scenariusz w Wiśle? Poważny sygnał dla skoczków Nie wszystko od początku przebiegało zgodnie z planem. Organizatorzy informowali o utrudnieniach z przygotowaniem obiektu. Śnieg był transportowany z Baraniej Góry, a ponadto cały czas pracowały specjalne agregatory. Na szczęście władze zdążyły ze wszystkim na czas i nie ma mowy o ewentualnych zmianach w harmonogramie zawodów. Organizatorzy nie mogą jeszcze odetchnąć z ulgą, bowiem wstępne prognozy pogody nie brzmią zbyt dobrze. Podczas piątkowych kwalifikacji w Wiśle podmuchy wietrze mają dochodzić do 3 m/s. Gorzej ma być w dniu konkursu duetów. W sobotę ma wiać z siłą w granicach 6 m/s, a w niedzielę 5-6 metrów na sekundę. Zatem jeśli sprawdzą się prognozy, zawody mogą być bardzo loteryjne, lub w najgorszym wypadku zostaną odwołane. Poruszenie w sieci po wpisie Janne Ahonena. Legenda wraca na skocznię?