Pierwsze akty sezonu 2023/2024 mają dla "Biało-Czerwonych" wyjątkowo gorzki smak. W Pucharze Narodów zajmują oni dopiero ósmą pozycję, a łącznie zgromadzili zaledwie 61 punktów. Thomas Thurnbichler ma spory ból głowy, który spotęgowało z pewnością niedzielne zamieszanie wokół Pawła Wąska. 24-latek pewnie przeszedł przez kwalifikacje (zajął 35. miejsce) i mógł liczyć na to, że w konkursie uda mu się wywalczyć punkty. Ostatecznie nie dostał jednak na to szansy. Kiedy tuż przed swoją próbą udał się do toalety, jeden z wolontariuszy omyłkowo zabrał jego torbę ze sprzętem, w której znajdowały się między innymi buty. Nie zdążyły one na czas wrócić. Sandro Pertile reaguje w sprawie Pawła Wąska Wydawać by się mogło, że wobec całego zamieszania Pawła Wąska można było przesunąć po prostu na koniec listy startowej, unikając w ten sposób kłopotu. Okazuje się jednak, że taki krok nie jest dozwolony przepisami, a co ciekawe, wprowadzenia takiej reguły... chcieli sami zawodnicy. Nie jest to rozwiązanie doskonałe, a część ekspertów jest zdania, że powinno się z niego zrezygnować. Na sprawę inaczej patrzy dyrektor Pucharu Świata, Sandro Pertile. W rozmowie z serwisem "Sportowefakty" skwitował to krótko, acz konkretnie. "Reguły są jasne" - stwierdził. Na tym jednak nie poprzestał, bo zapowiedział, że choć przepisów zmieniać nie zamierza, postara się uniknąć powtórki podobnej sytuacji innymi metodami. Pozostaje mieć nadzieję, że wobec słabej dyspozycji Polaków opuści ich przynajmniej pech. Trudno bowiem patrzeć na całe zamieszanie inaczej, jak na niezwykle niefortunny splot okoliczności. "Biednemu to i wiatr w oczy" - komentował gorzko dziennikarz "Eurosportu", Kacper Merk. Kolejną odsłoną rywalizacji w Pucharze Świata będą konkursy w Klingenthal w najbliższy weekend. Poprzedzą je piątkowe treningi i kwalifikacje.