Takich zawodników, jak Roland Rokita, mających opinię utalentowanych, a którzy nawet nie otarli się o duży sukces, w historii ej trudnej dyscypliny sportu było na pęczki. Były skoczek przeszedł do historii. Rekordowa wygrana Rokity Kariera, a może bardziej miarodajne byłoby słowo "przygoda", w przypadku Austriaka zakończyła się na cyklach rangi Alpen Cup i FIS Cup. A zatem nigdy nie oglądaliśmy tego zawodnika choćby w rywalizacji zaplecza ekstraklasy, czyli w Pucharze Kontynentalnym, o Pucharze Świata nawet nie wspominając. W FIS Cup Rokita debiutował w 2013 roku w Kranju w Słowenii. I także tam, niemal dokładnie dwa lata później, na skoczni HS-109 zajął najwyższe miejsce w karierze. Skoczek otarł się o podium, kończąc konkurs na czwartej pozycji. Widząc, że w skokach nie idzie mu po myśli, mając niespełna 20 lat postanowił rozstać się ze skokami narciarskimi. A następnie zmienił profesję i dziś nie ma podstaw, by żałować tej decyzji. Wręcz przeciwnie, przy pokerowym stole spisuje się doskonale, o czym świadczą doniesienia z Korei Południowej. Łupem Rokity padła właśnie główna wygrana w Triton Poker Series. Austriak okazał się najlepszy w stawce 225 zawodników, a w dodatku został najmłodszym mistrzem tej serii. Zainkasował niebagatelną wygraną, wzbogacając się o 904 tysiące dolarów, czyli po obecnym kursie przeszło 3,5 miliona złotych. Nawet po odliczeniu podatku oraz kwoty wpisowej, która wyniosła sporo, bo 20 tysięcy dolarów, wygrana Rokity i tak robi wrażenie. "To wiele dla mnie znaczy. Przyjechałem tutaj i dobrze się przygotowałem. Podniesienie trofeum jest niesamowite" - powiedział Rokita, cytowany przez dziennik Bild.