Reprezentacja Polski sezon 2024/2025 w Pucharze Świata w skokach narciarskich rozpoczęła przeciętnie, choć nieco lepiej, niż to miało rok wcześniej. Próżno jednak szukać w polskich szeregach wielkich powodów do wielkiego optymizmu. Jeśli ktoś miałby takim być, to z pewnością trzeba spojrzeć w kierunku Pawła Wąska, który ten sezon rozpoczął zdecydowanie najlepiej z podopiecznych Thomasa Thurnbichlera. Wydaje się, że 25-latek przejął pałeczkę lidera z rąk starszyzny. Kapitalny skok Polaka, ale co zrobił Stękała? Niemiecka dominacja w Wiśle Kamil Stoch oraz Dawid Kubacki wciąż poszukują dobrej dyspozycji na skoczniach, choć nasz trzykrotny mistrz olimpijski na każdym kroku podkreśla, że dobre skoki są w nim i pozostaje tylko sztuka ich odnalezienia, która zdaniem Stocha ma być kwestią czasu. Z pewnością nie udało się to w sobotnie popołudnie w Wiśle. Pierwszy konkurs na skoczni imienia Adama Małysza zakończył się bowiem dla naszego zawodnika już po pierwszej serii, co stanowiło wielkie rozczarowanie. Wąsek znów najlepszym z Polaków. Paschke niezagrożony Polak z pewnością do rywalizacji w niedzielę przystępował z mocnym postanowieniem poprawy, co zobaczyliśmy już w kwalifikacjach. Tam bowiem Stoch zajął 18. miejsce i pokazał w końcu naprawdę ładny technicznie skok. Najlepiej spisał się Wąsek, a poza tą dwójką do konkursu zakwalifikowali się jeszcze: Maciej Kot, Piotr Żyła, Jakub Wolny, Dawid Kubacki oraz Aleksander Zniszczoł. Maciej Kot miał nadzieję, Żyła szybko zgasił jego optymizm. "Nie patrz na to" Konkurs rozpoczął Maciej Kot i nie był to dla niego udany początek. 33-latek wylądował pół metra przed punktem konstrukcyjnym (120 metrów przyp. red.) i już wtedy zdawało się jasne, że w drugiej serii go nie zobaczymy. Zaraz po nim zdecydowanie dalej pofrunął Piotr Żyła, który osiągnął 125 metrów i do serii finałowej awansował. Dwa i pół metra dalej lądował Jakub Wolny, który również nie miał problemów z kwalifikacją. Niedługo po Wolnym na belce zasiadł Kamil Stoch, który skoczył praktycznie identycznie, jak w kwalifikacjach. Dwukrotny triumfator Pucharu Świata osiągnął 126 metrów w naprawdę ładnym stylu, na który kibice dość długo czekali. Pół metra bliżej wylądował Dawid Kubacki, który dzięki przelicznikom za wiatr Kamila o kilka dziesiątych punktu wyprzedził. Najlepszą odległość z Polaków wpisano przy Aleksandrze Zniszczole. Ten osiągnął bowiem 128,5 metra. Metr bliżej wylądował Paweł Wąsek, ale dzięki rekompensacie i notom to Wąsek był najlepszym z Polaków, a do drugiej serii awansowało ich aż sześciu. Na półmetku najlepszy był oczywiście Pius Paschke. Ponad 1000 dni czekania. Przełamanie polskiego skoczka w Wiśle Drugą serię z polskiej perspektywy rozpoczął Piotr Żyła, który pokazał naprawdę niezłą próbę. Nasz skoczek osiągnął bowiem 126,5 metra i po swoim skoku prowadził. Nieco gorzej w drugiej serii zaprezentował się Stoch, który osiągnął 125,5 metra i nieco spadł w klasyfikacji. Również gorzej spisał się Wolny, który osiągnął 127 metrów i minimalnie awansował w klasyfikacji konkursu. 124 metry osiągnął Dawid Kubacki, który miał jednak sporo pecha, co do warunków. Wyraźnie dalej, niż w pierwszej serii w drugiej poleciał Aleksander Zniszczoł. Polak osiągnął dokładnie 131 metrów, a chwilę później dokładnie tyle samo zmierzono Pawłowi Wąskowi, który również pod względem odległości wyraźnie się poprawił i kolejny raz w tym sezonie może śmiało przyjąć tytuł najlepszego polskiego skoczka w konkursie. W całej rywalizacji znów niezagrożony był Pius Paschke, który pogodził wszystkich walczących o zwycięstwo z naprawdę sporą przewagą. Wyniki niedzielnego konkursu w Wiśle: 1. Pius Paschke - 298.6 2. Jan Hoerl - 290.1 3. Stefan Kraft - 286.1 4. Daniel Tschofenig - 285.0 5. Timi Zajc - 277.4 ... 11. Paweł Wąsek - 271.4 12. Aleksander Zniszczoł - 271.2 19. Jakub Wolny - 261.7 20. Dawid Kubacki - 260.5 25. Kamil Stoch - 254.8 26. Piotr Żyła - 252.5 43. Maciej Kot - 113.7