Po nieudanych zawodach w Ruce i Lillehammer w składzie naszej reprezentacji zaszły zmiany - w miejsce Kamila Stocha i Aleksandra Zniszczoła do drużyny zostali powołani Maciej Kot i Andrzej Stękała. - Trener Thurnbichler mówił, że nie mam czuć się jak zbawca kadry - zaznaczał Stękała w rozmowie z Eurosportem już po piątkowych kwalifikacjach. Obaj wracający do reprezentacji skoczkowie skakali jednak na treningach na tyle przyzwoicie, że kibice naprawdę mieli nadzieję, że błysną także w konkursie. W serii próbnej było jeszcze nieźle, bo obaj znaleźli się w czołowej trzydziestce. Niestety, pierwsza seria konkursowa była już nieudana zarówno dla Kota, jak i dla Stękały, którzy uzyskali w niej odpowiednio 109 i 113,5 metra, praktycznie od razu tracąc szanse na punkty Pucharu Świata. Kot i Stękała nie byli zresztą jedynymi, którzy nie zakwalifikowali się do drugiej serii - tuż przed Stękałą, także po skoku na 113,5 metra, znalazł się Paweł Wąsek. Cała wspomniana trójka nie tylko odpadła po pierwszej rundzie, ale jeszcze znalazła się w ostatniej piątej dziesiątce. Na szczęście zdecydowanie lepiej wypadli Piotr Żyła i Dawid Kubacki, którzy dali nadzieję, że w możliwie krótkim czasie będą jednak w stanie odbudować swoją dyspozycję i na dobre wrócić do czołówki. Zaczęło się do Żyły, który w pierwszej serii uzyskał 137 metrów i objął prowadzenie. Skaczący tuż po nim Kubacki lądował na 131,5 metra, ale i tak znalazł się na niezłej pozycji. Na półmetku konkursu Żyła zajmował siódme, a Kubacki dwunaste miejsce. Już inauguracyjna runda pokazała, że rewelacyjny u progu sezonu Stefan Kraft tym razem nie musi wcale mieć łatwego zadania i gwarancji odniesienia piątego zwycięstwa z rzędu. Austriak skoczył w niej 140 metrów, co dało mu czwarte miejsce, jednak ze stratą tylko 5,2 punktu do lidera. Prowadził Karl Geiger, który skoczył 144 metry, drugi był Ryoyu Kobayashi, a trzeci Pius Paschke. Maciej Kot przeszarżował. Wspomniał o tybetańskim mnichu Polacy najwyżej w sezonie. Żyła blisko czołowej dziesiątki W drugiej serii konkursu rozgrywanego przy panującej mgle belka startowa od razu na początku została ustawiona na wyższym trzynastym poziomie, dzięki czemu nawet zawodnicy z dalszych lokat w większości skakali dalej niż za pierwszym razem - błysnęli szczególnie Domen Prevc i Manuel Fettner, którzy osiągnęli kolejno 139,5 i 140 metrów. Próbujący atakować ze wspomnianej dwunastej pozycji Dawid Kubacki za drugim razem niestety nie wypadł już tak dobrze. Z obniżonej dwunastej belki nasz reprezentant uzyskał 130 metrów i spadł do połowy drugiej dziesiątki, kończąc konkurs na piętnastym miejscu, i tak swoim najlepszym w sezonie. Że daleko polecieć się dało, pokazał skaczący tuż po Polaku Anze Lanisek, który osiągnął aż 146 metrów. Kubacki swojej lokaty z pierwszej serii nie utrzymał i niestety to samo stało się z Piotrem Żyłą. Drugi z Polaków trafił na słaby wiatr i osiągnął tylko 126 metrów, mając najgorsze warunki z uczestników tej kolejki. Żyła nie utrzymał się więc w czołowej dziesiątce, ale i dla niego jedenasta lokata jest najlepszym rezultatem tej zimy. Po raz pierwszy w tym sezonie dwóch Polaków znalazło się w czołowej piętnastce. W walce o zwycięstwo zaatakował czwarty na półmetku Kraft, który skoczył 144,5 metra. Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i triumfator wszystkich dotychczasowych konkursów awansował na drugą lokatę, ale nie zdołał odrobić wszystkich strat. Konkurs wygrał Karl Geiger, który tym samym przerwał zwycięską passę Austriaka. Kraft nadal prowadzi jednak wyraźnie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. W niedzielę w Klingenthal odbędzie się drugi konkurs indywidualny. O godzinie 14:00 rozpoczną się kwalifikacje, a o 16:00 zawody. Wyniki sobotnich zawodów w Klingenthal: 1. Karl Geiger (Niemcy) 274,7 (144/146) 2. Stefan Kraft (Austria) 273,5 (140/144,5) 3. Ryoyu Kobayashi (Japonia) 270,7 (140,5/143,5) 4. Andreas Wellinger (Niemcy) 263,9 (139/144,5) 5. Pius Paschke (Niemcy) 263,8 (145,5/143) ---------------- 11. Piotr Żyła 231,0 (137/126) 15. Dawid Kubacki 225,9 (131,5/130) 41. Paweł Wąsek 76,8 (113,5) 42. Andrzej Stękała 76,6 (113,5) 46. Maciej Kot 68,8 (109)