W zeszłym roku zwyciężył w Turnieju Czterech Skoczni, w tym był tylko tłem dla świetnie dysponowanych Ryoyu Kobayashiego, Andreasa Wellingera, Stefana Krafta i spółki. Po konkursach w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku i Bischofshofen Halvor Egner Granerud zajął ostatecznie 27. miejsce, co jest zdecydowanie poniżej jego ambicji i możliwości. Trochę lepiej jest w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, w której Norweg jest piętnasty. Słabsza dyspozycja sprawiła, że Granerud był właściwie pewny tego, że odpuści starty w turnieju w Polsce (12-21 stycznia). W rozmowie z norweskimi mediami tłumaczył, że woli zostać w Norwegii i trenować u siebie, a jego priorytetem pozostają mistrzostwa świata w lotach w austriackim Bad Mitterndorf (26-28 stycznia) i to do nich będzie się teraz przygotowywał. Teraz nastąpił jednak dość zaskakujący zwrot akcji i Norweg najwyraźniej zmienił zdanie. Sam publicznie ogłasza swoją decyzję w sprawie najbliższej przyszłości i rywalizacji w Wiśle, Szczyrku oraz Zakopanem. Granerud nie wytrzymał i odpalił niezłą "bombę". Norwegowie reagują. "Na tych nartach można daleko skakać" Granerud zmienił zdanie, jednak przyjedzie do Polski. "Nieźle poszło" Początek tego tygodnia i treningi w Lillehammer miały być dla Halvora Egnera Graneruda wyjątkowo udane. Z tego względu zmienił front i podjął decyzję o wzięciu udziału w konkursach w Polsce. "Nieźle poszło. Oddałem kilka fajnych skoków, więc jadę do Polski" - potwierdził w wiadomości do dziennikarzy Dagbaldet. Wcześniej zasygnalizował, że absolutnie się nie poddaje i spróbuje w tym sezonie napsuć przeciwnikom krwi. Premierowa edycja PolSKIego Turnieju w ramach Pucharu Świata w skokach narciarskich rozpocznie się 12 stycznia kwalifikacjami do zawodów na skoczni im. Adama Małysza (HS134) w Wiśle. Na liście zgłoszeń widnieją 64 nazwiska reprezentantów 17 krajów: Austrii, Bułgarii, Czech, Estonii, Finlandii, Japonii, Kazachstanu, Niemiec, Norwegii, Polski, Rumunii, Słowenii, Stanów Zjednoczonych, Szwajcarii, Turcji, Ukrainy oraz Włoch. Thomas Thurnbichler postanowił, że w ramach podstawowej kwoty międzynarodowej biało-czerwona ekipa wystartuje w składzie: Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł i Piotr Żyła. Kwotę krajową wypełnią: Maciej Kot, Klemens Murańka, Andrzej Stękała i Jakub Wolny. "Po Pucharze Świata w Wiśle oraz Pucharze Kontynentalnym w Innsbrucku podejmiemy decyzje dotyczące składu grupy krajowej, którą wykorzystamy w Zakopanem. Jasne jest, że PolSKI Turniej będzie okazją dla zawodników, by wskoczyć do zespołu na mistrzostwa świata w lotach narciarskich w Bad Mitterndorfie. Zawodnicy, którzy mają realną szansę na start w tej imprezie, wypełnią kwotę narodową na Wielkiej Krokwi, by powalczyć o bilet na Kulm. Najlepsi, po konsultacji trenerów, pojadą na światowy czempionat w lotach" - wyjaśnił austriacki szkoleniowiec, cytowany przez PZN. Piotr Żyła jasno w sprawie Thomasa Thurnbichlera. Sam zdradził: nie mam już żadnych oczekiwań