Tej zimy kibice skoków narciarskich nie mogli narzekać na brak emocji. Trwający obecnie sezon Pucharu Świata jest bowiem najdłuższym w historii. Panowie rozpoczęli rywalizację już w pierwszy weekend listopada podczas inauguracyjnych zawodów w Wiśle, ostatnie konkursy w Planicy odbędą się natomiast na przełomie marca i kwietnia. Choć dla sympatyków tej dyscypliny sportowej tak obfity w wydarzenia sezon był nie lada gratką, tego samego nie mogą powiedzieć zawodnicy, którzy przez bite pięć miesięcy toczą zaciętą walkę o Kryształową Kulę. Z początku wszystko wskazywało na to, że trofeum dla lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata powędruje w ręce <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/profil-dawid-kubacki,sppi,974708">Dawida Kubackiego</a>. Polak znakomicie rozpoczął sezon od dubletu podczas inauguracji cyklu w Wiśle, w kolejnych tygodniach praktycznie nie schodził z podium. Podczas Turnieju Czterech Skoczni do rywalizacji o końcowe trofeum niespodziewanie włączył się <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/profil-halvor-e-granerud,sppi,974688">Halvor Egner Granerud</a>. Finalnie norweski gwiazdor odebrał Kubackiemu żółty plastron lidera. Eksperci i kibice nie tracili jednak nadziei - wielu z nich podejrzewało, że Kubacki nie da za wygraną i do ostatniej chwili toczyć się będzie zacięta walka o miano lidera pomiędzy Polakiem i Norwegiem. Niestety, podczas ostatniego etapu turnieju Raw Air <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-dawid-kubacki-wycofal-sie-z-raw-air-sprawy-osobiste,nId,6664730">podopieczny Thomasa Thurnbichlera musiał wycofać się z Pucharu Świata</a>. Jak później powiadomił, <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-zona-dawida-kubackiego-walczy-o-zycie-jej-stan-jest-ciezki,nId,6666630">jego żona Marta trafiła do szpitala z przyczyn kardiologicznych</a>. Nic więc dziwnego, że w takiej sytuacji sport zszedł u Kubackiego na dalszy plan. <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-niepokojace-slowa-macieja-kota-to-ostatni-dzwonek,nId,6673471">Niepokojące słowa Macieja Kota. "To ostatni dzwonek"</a> Apoloniusz Tajner: "Kamila stać na podium" Podczas nieobecności wicelidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata największe nadzieje kibice pokładają w dwójce równie utytułowanych zawodników - <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/profil-piotr-zyla,sppi,974745">Piotrze Żyle</a> i <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/profil-kamil-stoch,sppi,974736">Kamilu Stochu</a>. Pierwszy z panów w tym sezonie może pochwalić się niesamowitą regularnością, w większości konkursów meldował się bowiem w czołowej dziesiątce, a podczas mistrzostw świata w Planicy obronił tytuł wywalczony na skoczni normalnej w Oberstdorfie. Nieco gorzej tej zimy wyglądała sytuacja Kamila Stocha. Skoczek z Zębu ani razu nie stanął na podium, na kilka tygodni wycofał się z zawodów Pucharu Świata, by odpocząć i doszlifować formę. Po krótkiej przerwie Stoch wrócił znacznie silniejszy - jego skoki wyglądały o niebo lepiej już podczas mistrzowskiej imprezy w Słowenii, znakomicie spisał się również podczas tegorocznego turnieju Raw Air, który zakończył na 8. pozycji. W rozmowie z WP SportoweFakty Apoloniusz Tajner przyznał, że zarówno Stoch, jak i Żyła są jeszcze w stanie zaskoczyć w tym sezonie. Były prezes Polskiego Związku Narciarskiego wierzy, że gdyby Kamil Stoch po tak długim okresie w końcu stanąłby na podium, przyniosłoby to bardzo dobre skutki. "Kamila stać na podium. Jestem przekonany, że takie miejsce w trójce pomogłoby mu na dalszą karierę pod względem mentalnym" - powiedział. <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-nietypowy-skok-w-vikersund-brawurowa-proba-granerud-pod-wraz,nId,6672961">Nietypowy skok w Vikersund. Brawurowa próba, Granerud pod wrażeniem</a>