Kubacki zajmował na półmetku 27. miejsce, a Stoch był 18. Jednak z uwagi na trudne warunki pogodowe obaj zdołali awansować w drugiej serii na czołowe lokaty. "Podwójne polskie zwycięstwo. Zmienny wiatr i opady śniegu. Wygraną na skoczni normalnej zapewnił sobie w szalonych zawodach Kubacki, przed rodakiem Stochem i Austriakiem Kraftem. Tym samym po raz pierwszy od 2013 roku w indywidualnych zawodach mistrzostw świata nie ma niemieckiego skoczka na podium" - napisali dziennikarze agencji dpa. "Nieregularne zawody. Przy opadach mokrego śniegu najlepsi skoczkowie w pierwszej serii nie mieli żadnych szans w drugiej. Prowadzący Japończyk Ryoyu Kobayashi spadł na 14. miejsce (...). Kraft z dużą dozą szczęścia sięgnął po brąz w konkursie, który zmienił się w farsę" - zauważyli z kolei komentatorzy austriackiej APA. Przebiegiem zawodów zdziwiony był też sam Kraft, ale wyniki już Austriaka tak bardzo nie zaskoczyły. "Gdy ktoś patrzył na to z zewnątrz, to miało to pewnie mało sensu. Ale kiedy zdamy sobie sprawę, że ci najlepsi w treningach i kwalifikacjach teraz też byli w czołówce, to konkurs nie mógł być taki zupełnie nie fair" - analizował podwójny mistrz świata sprzed dwóch lat. Także dziennikarze czeskiej CTK, pisząc o piątkowych zawodach, użyli słowa "szalone". "Polski skoczek narciarski Dawid Kubacki wyszedł zwycięsko z szalonych zawodów. Przy silnym śniegu i wietrze wywalczył złoto z 27. miejsca po pierwszej serii. Na konkurs w znacznym stopniu wpłynęła pogoda" - napisano. Przypomniano również, że to już drugi triumf Polaka na średnim obiekcie. "Kubacki jest drugim polskim mistrzem na średniej skoczni. Przed nim udało się zwyciężyć w MŚ jedynie legendarnemu Adamowi Małyszowi w latach 2001, 2003 i 2007. Brąz, ku radości lokalnych kibiców, zdobył Stefan Kraft" - dodano. Ostatnie zawody w skokach narciarskich w tegorocznych mistrzostwach świata odbędą się w sobotę. Wówczas przeprowadzony zostanie konkurs drużyn mieszanych z udziałem Polaków. mm/ cegl/