- Strasznie ciężko z takiego miejsca walczyć o bardzo dobrą pozycję w konkursie. A tu się okazało, że się dało. Jest we mnie dużo emocji. Cieszę się z podwójnego podium razem z Kamilem. Myślę, że sobie odbiliśmy te mistrzostwa - mówił rozemocjonowany Kubacki po życiowym sukcesie w karierze. Wcześniej Orłom nie wyszły zmagania na skoczni dużej, a także w "drużynówce". Nowotarżanin nie chciał komentować poczynań jury w pierwszej serii, w której obserwowaliśmy pogrom faworytów. - Przemilczmy ten temat. Ale cieszę się, że doprowadzili zawody do końca - krótko skomentował nasz zawodnik. I faktycznie, o ile w pierwszej serii był ofiarą fatalnych warunków, o tyle w drugiej odbił sobie to niepowodzenie w możliwie najcudowniejszy sposób. Jakie miał myśli w głowie, gdy po drugim skoku sukcesywnie przesuwał się w klasyfikacji z 27. miejsca, aż wylądował na najwyższym podium MŚ? - Gdy rozpoczynała się pierwsza dziesiątka zawodników, myślałem, że nie ma szans. Jednak Piotrek Żyła mi podpowiadał, że będzie medal. Potem z minuty na minutę wierzyłem coraz bardziej i spełniła się Piotrka przepowiednia - triumfował Kubacki po niewiarygodnym i przewrotnym konkursie, który przejdzie do historii jako najbardziej sensacyjny. Art