Koronawirus, mający swoje epicentrum w Chinach, rozprzestrzenia się również w Europie. Kolejne przypadki zachorowań wpływają na podejmowanie decyzji o odwoływaniu wielu głośnych imprez sportowych. Pod znakiem zapytania stały też zbliżające się wielkimi krokami mistrzostwa świata w lotach, które 19 marca mają rozpocząć się w słoweńskiej Planicy. We wtorek Tomi Trbovc przekazał oficjalny komunikat, w którym czytamy, że nie ma podstaw do obawy, że tym razem wyścig o mistrzowskie medale nie dojdzie do skutku. "Jesteśmy w stałym kontakcie z władzami Słowenii oraz Międzynarodową Federacją Narciarską, a wszystkie środki zapobiegawcze zostaną wprowadzone w celu zabezpieczenia imprezy. W tej chwili wszystkie przygotowania przebiegają zgodnie z planem" - oświadczył szef ds. public relations MŚ w lotach. Zdaniem Trbovca rozpoczęto już budowę wielkich trybun wokół skoczni. Spodziewane są także opady śniegu. "Jeśli jakieś nowe komunikaty będą dostępne, przekażę je. Wszystkie informacje z innych źródeł są nierzetelne i czystą spekulacją" - dodano w komunikacie. MŚ w lotach będą jednocześnie ostatnimi zawodami w skokach narciarskich w tym sezonie. Początek imprezy przewidziano na 19 marca, kiedy skoczkowie powalczą w kwalifikacjach. 20 i 21 marca odbędzie się tradycyjnie czteroseryjny konkurs indywidualny, a 22 marca - konkurs drużynowy.