U Krafta i Michaela Hayboeck pozytywne testy na obecność koronawirusa wyszły 28 listopada, ale już wcześniej zostali oni skierowani na kwarantannę, bo wcześniej wykryto chorobę u Gregora Schlierenzauera i Philippa Aschenwalda oraz trenera reprezentacji Andreasa Widhoelzla. W weekend austriacka federacja narciarska poinformowała, że Kraft i Hayboeck przechodzą zakażenie bezobjawowo i planują start w mistrzostwach świata w lotach, które w dniach 10-13 grudnia odbędą się w Planicy. Teraz występ Krafta stoi pod znakiem zapytania. "Czuję się tak, jakbym miał grypę. Obecnie tylko leżę i piję herbatę. Nie trenuję, bo nie mam na to siły" - przyznał jeden z najlepszych skoczków ostatnich lat. Kraft przebywa u siebie w domu w Oberalm. Miał trenować i przygotowywać się do MŚ. Tym bardziej, że nawet po wykryciu u niego zakażenia czuł się bardzo dobrze. Dopiero później pojawiły się objawy choroby i osłabienie organizmu. "Straciłem smak, mam wrażenie, jakbym miał cały czas zatkany nos. Nie czuję się najlepiej. Nie jestem w stanie teraz też odpowiedzieć na pytanie, czy będę w stanie rywalizować w Planicy. Nie wiem nawet, kiedy będę mógł wrócić na skocznię na trening. Teraz muszę czekać co przyniesie czas i jakie będą wyniki kolejnych testów na obecność koronawirusa" - napisał na swoim blogu. W weekend rywalizacja w Pucharze Świata toczyć się będzie w Niżnym Tagile. mar/ krys/ Więcej aktualności znajdziesz tutaj! Kliknij!