Wraz z Kubackim mistrzostwo świata zdobyli: Kamil Stoch, Maciej Kot i Piotr Żyła. Po stojącej na wysokim poziomie pierwszej serii skoków, w drugiej na skoczni zaczął rządzić wiatr, o czym przekonał się m.in. Kubacki. - Byłem ściągany z belki. Zaskoczyli mnie tym totalnie. Warunki się zmieniały, z góry widziałem, że zaraz za progiem jest mocno z tyłu, a zdecydowali mi jeszcze obniżyć rozbieg. Trochę krzywo na to popatrzyłem, ale tak naprawdę nie wiedziałem, jakie warunki są dalej. Zająłem się sobą, puścili przedskoczka i podnieśli mi belkę. Bardzo dobry przedskoczek musiał być. Więc tych emocji przed skokiem było dużo. Skoncentrowałem się na tym, co mam do zrobienia i to zrobiłem - powiedział po konkursie. - Jestem dziś superszczęśliwy, że sięgnęliśmy po złoto. Powoli dociera, że jestem mistrzem świata. To ciężko opisać, radość z każdą minutą rośnie. Na początku, po ostatnim skoku Kamila była radość, ale to było trochę przytłumione, a teraz to wszystko rośnie i endorfin w ciele jest chyba coraz więcej - opisywał swoje emocje nasz skoczek. - Swoje zadanie wykonałem. Ułatwialiśmy je następnym kolegom, jak tylko się dało i ta strategia się sprawdziła - cieszył się ze swoich dobrych skoków. - Każdy skok w konkursie był ważny. Każdy z nas skakał na dobrym poziomie. Skoki były solidne i to nam dało złoty medal - mówił Kubacki. - Każdy dał z siebie wszystko i to jest kwintesencja tego konkursu - podkreślił. Z Lahti Waldemar Stelmach